Producent kosmetyków Estée Lauder Companies ogłosił, że jego bezpośrednia działalność produkcyjna generuje zerowe emisje CO2 netto. Amerykański koncern korzysta we wszystkich swoich oddziałach na całym świecie w 100 proc. z odnawialnej energii elektrycznej. To cel, do którego zobowiązał się dołączając do inicjatywy RE100 – najbardziej znanej inicjatywy grupującej firmy, które chcą korzystać tylko z zielonej energii. Zerowe emisje CO2 z działalności bezpośredniej to ważny, ale nie ostatni etap przemian, którego celem jest całkowita neutralność klimatyczna.
Czytaj: Pijesz piwo, googlujesz…
100 proc. OZE – jak to się robi?
Estée Lauder skupił się na zmniejszeniu swojego operacyjnego śladu węglowego poprzez inwestowanie w odnawialne źródła energii (OZE). Na swoich gruntach i na dachach zakładów firma zamontowała panele słoneczne o łącznej mocy ponad 5 MW. Podpisała też długoterminową umowę wirtualnego zakupu energii (VPPA) na 22 megawaty (MW) z farmy wiatrowej Ponderosa w Oklahomie. Ta farma pokrywa ponad połowę energii Estée Lauder.
Czytaj:Dwa punkty na sto
Tam, gdzie Estée Lauder ma stosunkowo mniejszą działalność i ślad węglowy, firma zakupiła gwarancje pochodzenia energii, które zapewniają wsparcie lokalnych wytwórców OZE. Takie gwarancje są też dostępne na polskim rynku – ich cena wynosi ok. 1,5 zł za MWh jest niewielka w stosunku do ogólnej ceny za energię (ok. 240 zł/MWh).
Ochrona lasów w Ameryce Północnej
Pozostałe emisje Estée Lauder rekompensuje finansowaniem projektu leśnego. Massachusetts Tri-City Forestry chroni przed nadmierną eksploatacją 6500 akrów publicznych lasów w Ameryce Północnej. Lasy te są wyłączone z intensywnego pozyskiwania drewna do celów komercyjnych, co ma gwarantować ich długoterminowe zrównoważone zarządzanie.
Kiedy duże firmy, takie jak The Estée Lauder Companies, stawiają sobie ambitny cel, mogą w szybkim tempie dokonać ogromnych zmian – Helen Clarkson, dyrektor generalna Climate Group.
Zerowe emisje netto – co to znaczy?
Neutralność dla klimatu to nowość – zarówno dla firm, jak i ekologów czy uczonych. Dlatego warto mieć na to pomysł i wzorować się na sprawdzonych rozwiązaniach. Zerowe emisje netto nie ograniczają się tylko do bezpośredniej działalności i zakupu energii (zakres 1 i 2), ale także do zakresu 3 z zakupionych towarów i usług, transportu i dystrybucji, podróży służbowych. Tu firmy mają ogromnie dużo do zrobienia, także Estée Lauder, bo 100 proc. OZE i redukcja emisji CO2 z bezpośredniej produkcji to nie wszystko.
Amerykański koncern dostosował swoje nowe zobowiązania na 2030 rok inicjatywy Science Based Tragets (SBTI) – o 60 proc. zetnie emisje z zakresu 3 i o 50 proc. wszystkie gazy cieplarniane z zakresu 1 i 2. Można się w tym pogubić…
Aby deklaracje firm coś znaczyły, muszą być dostosowane do tego, co radzą uczeni. Brakuje odpowiednich standardów, które pozwolą zmierzyć dogłębnie i wiarygodnie obietnice firm
SBTI powstało w 2015 roku., by pomóc w ograniczeniu globalnego ocieplenia do 1,5 ° C i uniknięciu najbardziej katastrofalnych skutków zmian klimatu. To oznacza, że emisje gazów cieplarnianych muszą być zmniejszone o połowę do 2030 r. i wynieść zero netto do 2050 r. W swoich politykach muszą to uwzględniać przedsiębiorstwa. SBTI zapowiada, że wkrótce określi standard, który będzie wyznacznikiem wiarygodnych, opartych na nauce celów korporacyjnych, dotyczących zerowych emisji netto. To znacznie ułatwi ocenę, czy deklaracje firm to zasłona dymna, gra na zwłokę czy też realna strategia ratowania klimatu.