Toniemy w roztapiających się lodowcach i toniemy we wszechogarniającym nas plastiku. To prawda. Czekamy na przełomowe technologie. Jedną z nich może być polymateria.
Wszyscy widzieliśmy statystyki dotyczące tego, jak długo przedmioty z tworzyw sztucznych mogą rozkładać się w przyrodzie: 450 lat dla sztywnej butelki, 20 dla elastycznej torby na zakupy. Nawet kiedy te przedmioty ulegają rozkładowi, nie znikają całkowicie. W wodzie pływają cząstki mikroplastiku, które odkładają się w rybach i mogą przedostać się do naszego układu pokarmowego.
Podatki i zakazy
Kilka lat temu nie widzieliśmy problemu foliówek, reklamówek, zabawek z Chin. McDonald‘s wycofał się z nich dopiero po protestach w 2019 roku, teraz powoli zmienia dziecięce zestawy. Mało tego, większość produktów w dowolnym sklepie spożywczym jest opakowana plastikiem. A nawet jeśli nie jest, to sprzedawca nam zapakuje zakupy w plastik.
Oczywiście, pewne działania już się zaczęły. Od 3 lipca wchodzi zakaz wprowadzania na unijny rynek produktów jednorazowych takich jak: sztućce, słomki, patyczki do balonów i uszów, kubki, talerzyki. Znikną więc one, gdy sklepy wyprzedadzą swój towar. To przepisy dyrektywy w sprawie zmniejszenia wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych na środowisko – tzw. dyrektywa SUP (z ang. „Single Use Plastics“).
Zakaz plastikowych jednorazówek, co je zastąpi?
A gdyby do każdego produktu opakowanego plastikiem dołączyć obowiązkową opłatę? To uderzy w konsumentów i zwiększy świadomość kosztów środowiskowych plastiku, która teraz najczęściej nie istnieje (wywiad z Michałem Pacą). W tym kierunku idzie projekt nowelizacji polskiego prawa, które jest w konsultacjach.
Za opakowania z plastiku zapłacimy nową opłatę
My, konsumenci nie powinniśmy kupować rzeczy opakowanych plastikiem, z plastiku – aby nie tworzyć jednorazowych śmieci. To po pierwsze. Po drugie, aby pokazać producentom i dużym sprzedawcom, że nie chcemy, nie będziemy kupować produktów opakowanych plastikiem. Proste prawda? Tylko że czasami, a nawet często, nie mamy wyboru…
Lego wymyśla na nowo plastik
Tu pojawiają się na horyzoncie odmienne inicjatywy. Zamiast rezygnować z plastiku, niektóre firmy starają się stworzyć „plastik bez plastiku“.
Na pewno słyszeliście o klockach lego z trzciny cukrowej. Sęk w tym, że to nadal plastik, ale wytwarzany z mniejszym śladem węglowym, bo do jednego z etapów produkcji etylenu używana jest trzcina cukrowa zamiast ropy. Nadal niewiele się zmieni, a klocek z wrzucony do morza będzie tam pływał prawdopodobnie przez następne setki lat. Poszukiwania więc trwają. Ostatnio duński koncern ogłosił, że klocki lego będą też produkowane z butelek, po ich recyklingu. Warto zdawać sobie sprawę z tego, że produkcja kloców lego wymaga rocznie ok. 100 tys. ton plastiku.
Jest tez firma, która wynalazła materiał przypominający plastik, ale ulegający rozkładowi
Polymateria
Brytyjska firma Polymateria ogłosiła, że opracowała nową technologię, która ma umożliwić całkowitą biodegradację najbardziej powszechnych form plastiku (polietylen i polipropylen) bez „negatywnego wpływu na środowisko“. Proces ten, nazwany biotransformacją, chemicznie przekształca tworzywa sztuczne, poprzez rozbicie ich struktury polimerowej, w „biodostępny“ wosk. Powstałe w ten sposób materiały mogą być następnie pozostawione do degradacji. Testy tego procesu wykazały, że jest on w stanie w pełni biodegradować sztywne tworzywa sztuczne i elastyczne folie w mniej niż rok.
Pomysł na biznes znalazł uznanie. Polymateria zebrała 15 milionów funtów od funduszu Planet First Partners, a w skład zarządu spółki weszli znani managerowie – byli szefowie z British Telecom, Marks & Spencer, Virgin Active Holdings.
Jeśli nic nie zrobimy, zaleje nas plastik
Ale nie chodzi tylko o to, gdzie te tworzywa trafiają, ale także o wpływ na środowisko, jaki ma ich produkcja. Wyprodukowanie jednej tony plastiku generuje średnio do 2,5 tony dwutlenku węgla. To dlatego, że 90 proc. plastiku jest produkowane z surowców uzyskanych z kopalnych źródeł ropy naftowej i gazu. Przewiduje się, że do 2030 roku produkcja tworzyw sztucznych wzrośnie o 60%, a do 2050 roku potroi się, więc przyszłość rysuje się w czarnych barwach.
A kto wyrzuca dzisiaj Lego?! Wystarczy spojrzeć na ceny 1 kg klocków na aukcjach.