Kolejna branża widzi schyłek swojego biznesu. Tym razem rewolucja obejmie plastikowe opakowania. W Polsce rocznie zużywa się około miliona ton plastikowych opakowań. Według oficjalnych danych recykling objął ponad jedną trzecią z nich. To znaczy, że dwie trzecie powinno zostać spalone w miejskich spalarniach odpadów lub cementowniach. Niestety, sporo z tych opakowań znajdujemy potem w lasach, przy drodze, na plażach, drzewach, łąkach – gdzie mogą pozostać nawet przez kilkaset lat.
Parlament Europejski uzgodnił 27 marca dyrektywę SUP, która od 2021 roku zakazuje używania jednorazowych plastikowych przedmiotów:
- sztućców (mieszadełka, łyżki, łyżeczki, widelce, noże)
- talerzy
- patyczków do uszu
- słomek
- patyczków do balonów
- pojemników i kubeczków z polistyrenu
Za dziesięć lat 90 proc. butelek plastikowych ma być powtórnie zbierane. Do 2025 r. jedna czwarta plastiku w takiej butelce ma pochodzić z recyklingu, a pięć lat później poziom ten ma wzrosnąć do 30 proc.
Jednakże, niektórych rzeczy nie da się ponownie zebrać i poddać recyklingowi, np. filtrów od papierosów, podpasek, mokrych chusteczek. Powinniśmy mieć świadomość, że używając ich przyczyniamy się mocno do zanieczyszczania środowiska. Bruksela nowymi przepisami będzie wymagała lepszego oznakowania tych produktów. Jak wskazuje Komisja Europejska 80 proc. śmieci w morzach i oceanach to rzeczy z plastiku. Dyrektywa SUP odnosi się do 70 proc. z nich.
Ekologiczne opakowania
Wiele firm, instytucji, restauracji już wprowadza ekologiczne opakowania. Wbrew głosom, jakie podnoszą producenci plastikowych jednorazówek, nie są to aż tak drogie rzeczy, by podnosić ceny. Szybko popularność zyskało zamawianie napojów bez słomki. Bardzo się zdziwiłam, kiedy w jednej z popularnych warszawskich knajpek – Znajomi Znajomych dostałam zimny napój z … prawdziwą słomką ze słomy.
Z kolei warszawska pizzeria Otto Pompieri wprowadziła całkowicie biodegradowalne opakowania dań na wynos szkockiej firmy Vegware. Kiedy weszłam na stronę tej firmy pomyślałam, że musi być chlubą Szkotów. Niedawno wizytę w jej głównej siedzibie złożył brytyjski sekretarz stanu ds. Szkocji David Mundell. Rodzinna firma sprzedaje opakowania produkowane z roślin do 70 państw świata. Dba o to, by zostawić jak najmniejszy ślad węglowy. Vegware w pewnych kręgach zaczyna być równie słynna co szkocka whisky.
Mogę sobie wyobrazić, jak podobny polski start-up wizytuje nasz czołowy polityk. W Polsce pomysłów na zastąpienie plastiku nie brakuje i na pewno wymagają teraz poparcia. Na Politechnice Gdańskiej do produkcji opakowań zastosowano m.in. skrobię termoplastyczną z mąki ziemniaczanej z dodatkami pochodzenia naturalnego oraz biopolimeru polilaktydu (PLA).
„Jadalne“ opakowania wymyśliła Róża Rutkowska, absolwentka poznańskiej szkoły. SCOBY powstaje z grzyba – nie tylko rośnie naturalnie, ale też jest całkowicie biodegradowalne. Miliony nie muszą być wydawane tylko na elektryczne auta czy IT. Mogą pójść właśnie na takie rozwiązania.
Nowoczesny kompost
Co zrobić, gdy już dostaniemy na wynos jedzenie w ekologicznym opakowaniu i chcemy je wyrzucić? Powinniśmy wrzucać je do kubła z obierkami i innymi resztami nadającymi się do kompostowania. Tak zapewniło mnie w odpowiedzi na zapytanie Ministerstwo Środowiska. Opakowania przydatne do odzysku przez kompostowanie – powinny posiadać zdolność do biodegradacji, niestanowiącą przeszkody w ich selektywnym zbieraniu, procesie kompostowania lub w innych działaniach, którym są one poddawane.
Biodegradacja oznacza zdolność rozkładu fizycznego, chemicznego, termicznego i biologicznego, zapewniającą ostateczny rozkład otrzymanego kompostu na dwutlenek węgla, biomasę i wodę. Jeżeli powyższe warunki są spełnione to odpad powstały z takiego opakowania jest odpadem biodegradowalnym i powinien być umieszczony w pojemniku brązowym.
Plastikowe zagłębie
Ekologiczne pomysły będą musiały się przebić w świecie, który od dziesiątków lat opiera się na plastiku. To na pewno nie będzie proste. W samej Europie (Unia Europejska + Norwegia i Szwajcaria) rocznie produkuje się ponad 60 mln ton tworzyw sztucznych. W Polsce jest to ponad 3 mln ton. Oczywiście tylko część stanowią jednorazówki, ale nowe prawo z pewnością będzie budziło opór, co się już dzieje.
Branża tworzyw sztucznych w Polsce, przy obrotach przekraczających 80 mld zł rocznie i zatrudnieniu ponad 160 tys. pracowników, obok przemysłu spożywczego, motoryzacyjnego i metalowego, mieści się w czołówce istotnych dla rozwoju gospodarki działów przemysłu.
Napisał tak w odpowiedzi na interpelację poselską wiceminister Marcin Ociepa. Główny argument jest taki, że lepiej dążyć do recyklingu 100 proc. plastiku niż zastępować go alternatywnymi materiałami. Wyjdzie taniej. Czy więc nowi producenci ekologicznych opakowań się przebiją? Oby. I oby politycy dostrzegli w nich szansę.
Stowarzyszenie PlasticsEurope, reprezentujące branżę tworzyw sztucznych, w wydanym oświadczeniu tuż po uzgodnieniu dyrektywy SUP przez Parlament Europejski, wzywa do podjęcia kolejnych kroków. To ma być określenie definicji i kategorii, prowadzenie monitoringu, by nie było „zakłóceń jednolitego rynku“. Obawy „plastikowców“ dotyczą zbyt daleko posuniętych zakazów.
Jak będzie w Polsce? Moje obawy dotyczą dziurawego prawa. Oby nie stało się tak, jak z reklamówkami, gdzie opłata za torby jednorazowe zamiast przynieść duże dochody budżetowi i zasilić ochronę środowiska, trafiła do kieszeni handlowców.