- reklama -
Strona głównaWeekendZ ołowiem nie ma żartów

Z ołowiem nie ma żartów

Źródło:PAP Mediaroom

Bo z oło­wiem nie ma żar­tów – rapu­je Malik Montana. Ołów może zabi­jać, ale nie cho­dzi tu tyl­ko o kule – wska­zu­ją ucze­ni. Szkodliwość oło­wiu to tak­że mikro­sko­pij­ne ilo­ści tego pier­wiast­ka w ska­żo­nym otoczeniu. 

Nie ule­ga roz­pa­do­wi i kumu­lu­je się w orga­ni­zmie, co jest szcze­gól­nie nie­bez­piecz­ne dla dzie­ci. Za zatru­cie tym pier­wiast­kiem odpo­wia­da zanie­czysz­cze­nie śro­do­wi­ska i żyw­ność. Zbliża się sezon grzy­bo­bra­nia, pamię­taj­my, że grzy­by zawie­ra­ją duże ilo­ści oło­wiu, nie poda­waj­my ich maluchom.

Powoli sie­je spu­sto­sze­nie w zdro­wiu naj­młod­szych. UNICEF na pod­sta­wie swo­je­go ostat­nie­go rapor­tu pt. „Miejsca i prze­strze­nie: Wpływ śro­do­wi­ska na dobro­stan dzie­ci” alar­mu­je, że pier­wia­stek ten może zatru­wać ponad 260 tysię­cy dzie­ci w Polsce. Może to mieć fatal­ne kon­se­kwen­cje w przyszłości.

Ołów wchła­nia­my do orga­ni­zmu dwie­ma dro­ga­mi: pokar­mo­wą i śro­do­wi­sko­wą, tu waż­na jest jakość powie­trza, któ­rym oddy­cha­my. Bardzo istot­ne więc jest, gdzie dziec­ko żyje. Jeśli wycho­wu­je się pod hutą mie­dzi w Legnicy czy na Śląsku, gdzie są kopal­nie węgla kamien­ne­go, ma więk­szy poziom oło­wiu we krwi niż dziec­ko z Podlasia. Podam przy­kład naszej kole­żan­ki, któ­ra na co dzień pra­cu­je z oło­wiem. Gdy prze­pro­wa­dzi­ła się z Legnicy do Warszawy, mia­ła dość wyso­ki poziom oło­wiu we krwi. W Warszawie, mimo pra­cy z tym pier­wiast­kiem, ale z zacho­wa­niem wszel­kich norm bez­pie­czeń­stwa, poziom oło­wiu w jej krwi obni­żył się – mówi Joanna Gajda-​Wyrębek, kie­row­nik Pracowni Dodatków do Żywności w Zakładzie Bezpieczeństwa Żywności w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego PZH – Państwowym Instytucie Badawczym

Szkodliwość ołowiu

Obowiązujące w Unii Europejskiej roz­po­rzą­dze­nie Komisji (WE) nr 18812006, usta­la­ją­ce naj­wyż­sze dopusz­czal­ne pozio­my nie­któ­rych zanie­czysz­czeń w środ­kach spo­żyw­czych dość rygo­ry­stycz­nie regu­lu­je poziom oło­wiu w żyw­no­ści. Bada się wszyst­ko: wina, zbo­ża, mię­so, warzy­wa, mio­dy, suszo­ne przyprawy.

Szczególnie niskie limi­ty tego pier­wiast­ka doty­czą żyw­no­ści dla nie­mow­ląt i małych dzie­ci, nie­co wyż­sze są dla żyw­no­ści ogól­ne­go spo­ży­cia. W warzy­wach liścia­stych są więk­sze limi­ty niż w korze­nio­wych, np. sała­ta może mieć 0,3 mili­gra­my oło­wiu na kilo­gram, a burak trzy razy mniej. To świad­czy, że jed­nak czyn­nik śro­do­wi­sko­wy, czy­li jakość powie­trza, a co za tym idzie zanie­czysz­cze­nie opa­dów atmos­fe­rycz­nych, ma olbrzy­mie znaczenie. 

Joanna Gajda-​Wyrębek.

„Mimo że grzy­by są trak­to­wa­ne raczej jako doda­tek do żyw­no­ści, a nie danie pod­sta­wo­we, war­to pamię­tać, że zawie­ra­ją one dość duże ilo­ści oło­wiu – limit dla grzy­bów wyno­si 0,8 mili­gra­ma na kilo­gram w oma­wia­nym roz­po­rzą­dze­niu; wyni­ka to ze spe­cy­fi­ki grzy­bów, któ­re kumu­lu­ją więk­sze ilo­ści oło­wiu niż np. warzy­wa. Uważajmy więc z poda­wa­niem grzy­bów dzie­ciom“ – doda­je eks­pert­ka Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.

Warto pamię­tać, że ołów dostar­cza­ny do prze­wo­du pokar­mo­we­go z żyw­no­ścią wchła­nia­ny jest u ludzi doro­słych w ok. 10 proc., a u dzie­ci aż do 50 proc. Warto przy tym wie­dzieć, że die­ta boga­ta w wapń i fos­for (naj­ła­twiej zapew­nić sobie taką die­tę poprzez jedze­nie nabia­łu) powo­du­je obni­że­nie ilo­ści wchła­nia­ne­go oło­wiu w jeli­tach. Z kolei kwas askor­bi­no­wy (wita­mi­na C) i cytry­no­wy pro­ces ten nasi­la­ją. Wchłanianiu i prze­do­sta­wa­niu się oło­wiu do krwio­obie­gu sprzy­ja­ją nie­do­bo­ry mikro­ele­men­tów takich jak cynk i żelazo.

Ołów w żywności i środowisku

Za głów­ne źró­dła nara­że­nia śro­do­wi­sko­we­go na ołów dla czło­wie­ka uwa­ża się: far­by, wodę pit­ną, gle­bę i kurz, powie­trze oraz żyw­ność. Ponad 90 proc. tego pier­wiast­ka kumu­lo­wa­na jest w korze­niach, zatem rośli­ny korze­nio­we upra­wia­ne na gle­bach ska­żo­nych tym pier­wiast­kiem mogą być szcze­gól­nie nie­bez­piecz­ne. Do takich roślin zali­cza­my mar­chew, pie­trusz­kę, seler czy bura­ka. Ocenia się, że udział oło­wiu pocho­dze­nia atmos­fe­rycz­ne­go (z opa­du pyłów) w rośli­nach wyno­si ok. 73–95 proc. Spośród pro­duk­tów pocho­dze­nia zwie­rzę­ce­go wątro­ba kumu­lu­je naj­więk­sze ilo­ści oło­wiu. Na to, czy gle­ba jest boga­ta w ołów, wpły­wa odle­głość od wyso­ko uprze­my­sło­wio­nych tere­nów oraz dróg szyb­kie­go ruchu.
29. miej­sce Polski na 43 kraje

UNICEF w rapor­cie „Miejsca i prze­strze­nie: Wpływ śro­do­wi­ska na dobro­stan dzie­ci” ana­li­zo­wa­ła m.in. poziom zatru­cia oło­wiem u dzie­ci w kra­jach boga­tych, w tym w Polsce. W ran­kin­gu 43 państw UE i OECD, poka­zu­ją­cym, w któ­rych kra­jach dzie­ci są naj­bar­dziej nara­żo­ne na ska­że­nie oło­wiem Polska zaję­ła 29. miej­sce. Najlepsza sytu­acja jest w kra­jach nor­dyc­kich (Finlandii, Islandii i Szwecji), a tak­że w Luksemburgu i Wielkiej Brytanii. Najgorzej jest w Meksyku, Kostaryce, Rumunii, Belgii i Malcie.

zanie­czysz­cze­nie śro­do­wi­sko­we ma istot­ny  wpływ na poziom oło­wiu we krwi. Bo jeśli cho­dzi o żyw­ność, limi­ty w całej Unii Europejskiej są takie same, ponad­to dany pro­dukt jest czę­sto pro­du­ko­wa­ny na cały rynek UE. Kraje nor­dyc­kie mają jed­nak mniej zanie­czysz­czo­ne śro­do­wi­sko, co może być przy­czy­ną tego, że w tych kra­jach stwier­dza się niż­sze stę­że­nia oło­wiu we krwi.

Joanna Gajda-​Wyrębek.

Ołowiana cera

Na szczę­ście docho­dzi do nie­go obec­nie znacz­nie rza­dziej niż kie­dyś. Jest ści­sła zależ­ność pomię­dzy daw­ką i cza­sem eks­po­zy­cji na ołów a jego stę­że­niem w tkan­kach i oraz wystą­pie­niem obja­wów. Nie są cha­rak­te­ry­stycz­ne. To bóle gło­wy, brzu­cha, nud­no­ści i kol­ka. Po pew­nym cza­sie poja­wia­ją się wymio­ty, spad­ki ciśnie­nia krwi oraz obni­że­nie tem­pe­ra­tu­ry cia­ła. Ostre zatru­cie pro­wa­dzi do nie­wy­dol­no­ści nerek, wątro­by i ukła­du ner­wo­we­go. Zatrucie prze­wle­kłe, w wyni­ku kumu­la­cji oło­wiu, uszka­dza układ ner­wo­wy, szpik kost­ny, ner­ki i skórę.

Przewlekłe zatru­cie oło­wiem (zwa­ne oło­wi­cą) wystę­pu­je naj­czę­ściej u pra­cow­ni­ków dru­karń, fabryk aku­mu­la­to­rów i fabryk farb oło­wio­wych. Zatrucia prze­wle­kłe doty­czą przede wszyst­kim ukła­du pokar­mo­we­go i ner­wo­we­go (znu­że­nie, zmę­cze­nie, pora­że­nie mię­śni, osła­bie­nie pamię­ci, zabu­rze­nia  psy­chicz­ne), może też powo­do­wać nie­do­krwi­stość wyni­ka­ją­cą z zabu­rze­nia w syn­te­zie hemu. 

Czytaj tak­że: Biedronka zmie­nia kosme­ty­ki. Co z resz­tą?

Cechą cha­rak­te­ry­stycz­ną u osób dłu­go­trwa­le nara­żo­nych ołów jest „oło­wia­na cera”. Już Egipcjanki i Rzymianki nakła­da­ły na twarz sil­nie tok­sycz­ną biel oło­wia­ną zwa­ną ceru­sy­tem lub bie­lą wenecką.

„Dzięki zawar­to­ści czy­ste­go oło­wiu, wła­ści­wo­ściom matu­ją­cym i saty­no­we­mu wykoń­cze­niu, któ­re nada­wał, ceru­syt wenec­ki stał się naj­bar­dziej pożą­da­nym bia­łym pod­kła­dem. Preferowała go głów­nie euro­pej­ska ary­sto­kra­cja, któ­ra mogła sobie na taki wyda­tek pozwo­lić. Problem pole­gał na tym, że im wię­cej ceru­sy­tu się uży­wa­ło, tym wię­cej trze­ba go było nakła­dać, aby ukryć przy­kre skut­ki jego dzia­ła­nia. Długotrwałe sto­so­wa­nie powo­do­wa­ło prze­bar­wie­nia skó­ry – – czy­ta­my w „Facepaint. Historia maki­ja­żu” Lisy Eldridge.

Cera sta­wa­ła się sza­ra, zmę­czo­na, nabie­ra­ła odcie­ni żół­ci, zie­le­ni i fio­le­tu, przez co twarz w koń­cu zaczy­na­ła wyglą­dać jak wysu­szo­ny sta­ry owoc. Ciągłe uży­wa­nie spe­cy­fi­ku było rów­nież przy­czy­ną próch­ni­cy zębów, nie­świe­że­go odde­chu i wypa­da­nia wło­sów, a nawet trwa­łe­go uszko­dze­nia płuc.

„Facepaint. Historia maki­ja­żu” Lisa Eldridge

Innym obja­wem nad­mia­ru oło­wiu w orga­ni­zmie jest „rąbek oło­wio­wy”, powsta­ją­ca na dzią­słach w wyni­ku odkła­da­nia się siarcz­ku oło­wiu cha­rak­te­ry­stycz­na niebiesko-​czarna obwódka.

Zatrucie metalami ciężkimi

Długotrwała eks­po­zy­cja na ołów wpły­wa na roz­rod­czość, powo­du­je zbu­rze­nia emo­cjo­nal­ne i ukła­du ner­wo­we­go, a tak­że ukła­du sercowo-​naczyniowego czy odpor­no­ścio­we­go. W Polsce dzię­ki bada­niom dia­gno­stycz­nym moż­na ozna­czyć poziom oło­wiu we krwi; są ono obo­wiąz­ko­we w ramach badań okre­so­wych u pra­cow­ni­ków wyko­nu­ją­cych pra­cę w warun­kach nara­że­nia na zatru­cie meta­la­mi ciężkimi.

Stężenie oło­wiu jest wyż­sze u męż­czyzn i osób palą­cych. Według danych przed­sta­wio­nych przez WHO w jed­nym wypa­lo­nym papie­ro­sie znaj­du­je się od 17 do 980 ng oło­wiu. Do zatru­cia może dojść w wyni­ku wdy­cha­nia związ­ków oło­wiu z zanie­czysz­czo­nym powie­trzem oraz w wyni­ku spo­ży­cia zanie­czysz­czo­nych oło­wiem pro­duk­tów żyw­no­ścio­wych i wody.

Ołów ma nega­tyw­ny wpływ na kon­cen­tra­cję uwa­gi, pamięć oraz pla­no­wa­nie i roz­wią­zy­wa­nie pro­ble­mów. Może tak­że zwięk­szać agre­sję i zacho­wa­nia anty­spo­łecz­ne. Szczególnie chłop­cy są nara­że­ni na uszko­dze­nia mózgu i zabu­rze­nia funk­cji poznaw­czych w wyni­ku zatru­cia oło­wiem. Z kolei nara­że­nie dziew­cząt na dzia­ła­nie oło­wiu we wcze­snym okre­sie życia, a nawet w łonie mat­ki, może zabu­rzać ich wzor­ce hor­mo­nal­ne i wią­że się z opóź­nio­nym doj­rze­wa­niem płciowym.

Gdzie jest ołów?

Niemal wszę­dzie: w nie­wiel­kich ilo­ściach w nie­któ­rych zabaw­kach, ubra­niach, kosme­ty­kach, biżu­te­rii czy przy­bo­rach kuchen­nych. Może też prze­do­stać się do naszej żyw­no­ści poprzez gle­bę lub wodę. Znajduje się w kurzu, pia­sku w pia­skow­ni­cy, glebie.

Historyczne zanie­czysz­cze­nia ben­zy­ną oło­wio­wą są nadal obec­ne w gle­bach na całym świe­cie. W prze­szło­ści ołów moż­na było zna­leźć w pro­duk­tach dla dzie­ci, np. malo­wa­nych zabaw­kach. Dziś nadal jest obec­ny w cera­mi­ce szkli­wio­nej oło­wiem (głów­nie w Meksyku), w oło­wia­nym śru­cie uży­wa­nym pod­czas polo­wań (Norwegia), w nowych far­bach czy w przy­pra­wach, któ­re mie­sza się z oło­wiem w celu zwięk­sze­nia masy lub doda­nia kolo­ru (czę­sto pro­du­ko­wa­nych w Azji Południowej, ale impor­to­wa­nych na cały świat).

Inne źró­dła nara­że­nia na ołów to:

  • woda z rur ołowianych;
  • ołów z prze­my­słu wydo­byw­cze­go i recy­klin­gu baterii;
  • pig­men­ty na bazie ołowiu;
  • ołów w pusz­kach na żywność.

Zagrożenie dla zdrowia

W Polsce regio­nem o wyso­kim ryzy­ku ska­że­nia oło­wiem jest Śląsk. W bada­niach prze­pro­wa­dzo­nych w latach 2013–14 w gru­pie kil­ku­set przed­szko­la­ków z Piekar Śląskich wyka­za­no, że 40 proc. mia­ło stę­że­nie tego pier­wiast­ka na pozio­mie 2 ug/​dl, u ponad 53 proc. w zakre­sie 2–5 ug/​dl, a 8 proc. – powy­żej 5 ug/​dl, co sta­no­wi zagro­że­nie dla zdro­wia. To i tak dale­ko lepiej niż w latach poprzednich.

Biorąc pod uwa­gę wyni­ki rapor­tu, UNICEF reko­men­du­je, aby państwo:

  • moni­to­ro­wa­ło i testo­wa­ło poziom oło­wiu we krwi i zanie­czysz­cze­nie ołowiem;
  • wpro­wa­dzi­ło środ­ki zapo­bie­gaw­cze i kontrolne;
  • umac­nia­ło sys­te­my opie­ki zdro­wot­nej, aby były w sta­nie wykry­wać i leczyć dzie­ci nara­żo­ne na zatru­cie oło­wiem, zwłasz­cza na obsza­rach szcze­gól­nie nara­żo­nych na skut­ki ska­że­nia oło­wiem (tere­ny wydo­byw­cze i hutnicze);
  • pro­wa­dzi­ło spo­łecz­ne kam­pa­nie edu­ka­cyj­ne na temat zagro­żeń i źró­deł kon­tak­tu z ołowiem;
  • pod­ję­ło dzia­ła­nia na pozio­mie glo­bal­nym, by ujed­no­li­cić stan­dar­dy i nor­my doty­czą­ce recy­klin­gu i trans­por­tu zuży­tych aku­mu­la­to­rów kwasowo-ołowiowych.

Państwo pol­skie moni­to­ru­je zawar­tość oło­wiu w żyw­no­ści, prze­pro­wa­dza­jąc urzę­do­we kon­tro­le, pod­czas któ­rych Państwowa Inspekcja Sanitarna bada prób­ki żyw­no­ści z obro­tu han­dlo­we­go bądź bez­po­śred­nio od pro­du­cen­tów. Produkt z prze­kro­czo­nym limi­tem oło­wiu nie jest dopusz­czo­ny do obro­tu lub jest wyco­fa­ny z nie­go. Przekroczeń nie notu­je się zbyt wie­le, pro­du­cen­ci sami dba­ją o to, aby pro­dukt speł­niał wyma­ga­nia unijne. 

Joanna Gajda-​Wyrębek.
- autopromocja -
Redakcja EcoReporters
Redakcja EcoReportershttps://ecoreporters.pl
Miejsce, gdzie znajdziesz informacje ze świata ekologii, opinie i analizy. Wszystko o czym powinniście wiedzieć, co się dzieje w świecie #eco. Bez #fakenews. Tylko dla tych, którzy na serio podchodzą do wiedzy o środowisku, w jakim żyjemy.
Podziel się
Czytaj także

Program Moja Woda w 2023 r. ruszy po wakacjach

Właściciele domów z ogrodami już nie mogą się doczekać uruchomienia programu, z którego będą mogli wziąć dofinansowanie do oczka wodnego i innych zbiorników na...

Panele fotowoltaiczne z europejskich fabryk. Solarge dołącza do 3Sun

Komisarz ds. energii Kadri Simson pojawiła się na otwarciu fabryki paneli słonecznych w Holandii. Firma Solarge produkuje lekkie panele fotowoltaiczne, w pełni nadające się...
212FaniLubię
119ObserwującyObserwuj
210ObserwującyObserwuj
energetycznie

Zakaz dla kotłów na pellet w uchwale antysmogowej budzi sprzeciw

Nie tylko węgiel jest niemile widziany w uchwałach antysmogowych. Jak się okazuje, także piece na pellet mogą dostać zakaz wykorzystywania. Duży polski producent kotłów...

Zielona energia w każdej godzinie

Polenergia, spółka kontrolowana przez Dominikę Kulczyk, chwali się, że dostarczy klientom indywidualnym i biznesowym energię elektryczną z odnawialnych źródeł. Certyfikat TÜV SÜD potwierdza, że...
- reklama -

Działki na sprzedaż

Sprzedam działki w lesie

eVito DPD doładowane

DPD Polska zakupił...
A jeszcze lepsze jest to...