Polska znalazła się na 7. miejscu na świecie pod względem importu paliw kopalnych z Rosji od początku wojny w Ukrainie – podsumowała organizacja CREA. Import gazu z Rosji pokrywa około połowy krajowego zapotrzebowania. Tymczasem możemy podjąć kroki, by to zmienić.
Centre for Research on Energy and Clean Air (CREA) przygotował opracowanie o imporcie paliw kopalnych po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Od początku inwazji za pośrednictwem statków i rurociągów wyeksportowano z Rosji paliwa kopalne o wartości 63 mld euro. Z tego Unia Europejska odpowiada aż za 71 proc., ponieważ zapłaciła Rosji ok. 44 mld euro – podliczyła organizacja. Co prawda spadł import węgla i ropy z Rosji, ale jednocześnie o 70 proc. wzrósł import drogą morską gazu skroplonego LNG.
Na pierwszym miejscu pod względem importu gazu, ropy i węgla z Rosji są Niemcy, na kolejnym – Włochy, a na trzecim – Chiny. Polska znalazła się na miejscu 7.
Teraz to się zmieni, ponieważ rosyjski Gazprom wstrzymał 27 kwietnia eksport gazu do Polski.
Skąd Polska bierze gaz?
Pytanie o to, skąd wziąć gaz rozgrzewa debatę w Polsce. Co ważne, lukę po Rosjanach można wypełnić nie tylko importem gazu, ale także zmianą zachowań i źródeł energii.
W przypadku gazu łatwiej znaleźć informacje o drogach importu niż o dokładnych źródłach. W kraju zużywamy ok. 20 mld metrów sześciennych gazu. Import odpowiada za 84 proc. Gazociągiem Jamalskim importowaliśmy rocznie ok. 10 m³. Jest to więc połowa naszego zużycia.
Kolejne duże „źródło“ dostaw to terminal LNG w Świnoujściu. W ubiegłym roku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo sprowadziło ok. 4 mld m3 gazu przez ten terminal LNG, co według spółki odpowiada jednej czwartej importu, ale ta ilość może wzrosnąć o około połowę. Są to dostawy realizowane między innymi z Kataru, USA, Norwegii.
Gaz otrzymujemy ponadto przez rewers na granicy z Niemcami. W tym roku uruchomiony zostanie też GIPL – połączenie gazowe z Litwą, a do tej pory importujemy gaz LNG z gazoportu w Kłajpedzie autocysternami. Najbardziej jednak liczymy na Baltic Pipe, który ma ruszyć w październiku, a od przyszłego roku docelowo dostarczać 10 mln m3 gazu. W ten sposób gaz ze złóż norweskich ma zastąpić rosyjski.
Czytaj także: Baltic Pipe uzyskał nowe pozwolenie środowiskowe
Jak zredukować gaz w domach?
Forum Energii wymienia kroki, jakie możemy zrobić, by ograniczyć zużycie gazu w ciepłownictwie. Część z nich wcześniej już przedstawiła Międzynarodowa Agencja Energii. Słowa-klucz to oszczędność i elektryfikacja. W domach możemy:
- Wymienić kuchenkę gazową na płytę indukcyjną
- Przykręcić ogrzewanie
- Ocieplić dom poprzez termomodernizację
- Zamontować kolektory słoneczne
- Zainwestować w pompę ciepła – jeśli wymieniamy ogrzewanie albo budujemy dom
- Przyłączyć budynek do sieci ciepłowniczej. W miastach nadal całe kamienice i bloki ogrzewają się gazem i to nawet tam, gdzie jest dostęp do sieci ciepłowniczej.
Czytaj także: Elektryczny dom: płyta indukcyjna zamiast gazowej
Jeździmy na ropie z Rosji
Jednocześnie warto wiedzieć, że nadal importujemy ogromne ilości ropy z Rosji. Polski port Gdańsk jest w pierwszej piątce, pod względem przyjętych z Rosji paliw kopalnych.
Duże koncerny naftowe, przedsiębiorstwa energetyczne i przemysłowe nadal kupowały rosyjskie paliwa kopalne po wybuchu wojny. Ekolodzy prześledzili dostawy do zakładów lub na statki powiązane z firmami naftowym. Wynika z ich że dużym odbiorcą był PKN Orlen. Polski koncern nie kryje zresztą, że nadal realizuje kontrakty importu ropy, a mogą to skończyć tylko solidarne, unijne sankcje. Jak powiedział podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego ekspert Orlenu Adam Czyżewski, problemem nie będzie zakaz importu ropy, tylko jej cena. Natomiast w przypadku gazu jest zdecydowanie inaczej.