Rezygnacja z węgla to za mało. Samochody elektryczne, wodór, technologie pochłaniania dwutlenku węgla i ponowne wykorzystanie CO2 – to technologie, którymi Polska powinna się zainteresować już teraz. Centrum Analiz Klimatyczno-Energetycznych opublikowało analizę , co trzeba zrobić, by w 2050 roku Polskie emisje gazów cieplarnianych wyniosły netto zero. To pierwsza tak kompleksowa analiza. Nie skupia się tylko na energetyce, ale też transporcie, rolnictwie i naszym stylu życia. Co więc będzie musiało się zmienić? Dużo.
Polska nie ma strategii dojścia do neutralności klimatycznej i nie przedstawiła długoterminowej strategii redukcji emisji gazów cieplarnianych. Tymczasem obowiązująca unijna polityka nakłada cel redukcji emisji CO2 o 55 proc. do 2030 roku w porównaniu z 1990 rokiem. W połowie stulecia Unia Europejska planuje osiągnąć neutralność klimatyczną. To ogromne wyzwanie w Polsce. Niestety, w ostatnich latach emisje Polski rosły a pandemia COVID-19 tylko chwilowo odwróciła ten trend. Jak zmierzyć się z wyzwaniem? O tym mówi raport CAKE „Polska net-zero 2050: Mapa drogowa osiągnięcia wspólnotowych celów polityki klimatycznej dla Polski do 2050 r.” Nakreśla trzy scenariusze: bazowy, referencyjny i neutralności klimatycznej. Najważniejszy jest ten ostatni, więc o nim tu napiszę.
Po pierwsze: koniec węgla
Energetyka będzie musiała ponieść znaczną część ciężaru redukcji, ponieważ w pozostałych sektorach takich jak budownictwo, przemysł, transport czy rolnictwo występują ograniczenia technologiczne, uniemożliwiające całkowitą eliminację paliw kopalnych i związanych z nimi emisji – podaje CAKE.
Symulacje wskazują na gwałtowny spadek popytu na węgiel, szczególnie w ciągu najbliższych 15 lat. W scenariuszu neutralności o 77 proc. w okresie 2020 – 2030 i o 92 proc. w okresie 2020 – 2050.
To na energetyce skupić się mają w obecnej dekadzie inwestycje w odnawialne źródła energii, a także w atom. Choć inwestycje w elektrownie jądrowe oznaczają wyższe o około jedną piąta nakłady inwestycyjne, to ma się zwrócić w kilkanaście lat z powodu niższych kosztów eksploatacji.
Energetyka jądrowa może istotnie ułatwić osiągnięcie ambitnych celów redukcyjnych, zapewniając stabilne dostawy energii po akceptowalnych kosztach – CAKE.
W późniejszych latach transformacja niskoemisyjna musi w większym stopniu bazować na droższych działaniach m.in. w przemyśle, transporcie i rolnictwie.
Po drugie: samochody elektryczne i kolej
Do 2030 roku w Polsce powinno już jeździć sporo aut elektrycznych i zasilanych wodorem. Dotyczy to zarówno transportu ciężarowego, jak i indywidualnego. W 2030 r. już ponad jedna piąta przewozów towarów ma odbywać się za pomocą środków transportu wykorzystujących energię elektryczną i wodór. W 2050 r. udział ten osiągnie poziom 65 proc. ogółu transportu towarów. Niezbędne są więc inwestycje w rozwój stacji ładowania pojazdów elektrycznych i stacje tankowania wodoru oraz budowę sieci trakcyjnej dla samochodów ciężarowych.
Elektryczne auta osobowe będą odgrywać kluczową rolę w redukcji emisji CO2w transporcie pasażerskim – CAKE.
Zmianie mają ulec nasze zwyczaje podróżowania. Powinniśmy więcej korzystać z transportu publicznego, a konkretnie – kolei. Promocja i szerokie wsparcie dla transportu publicznego (kolej, komunikacja miejska) może istotnie przyczynić się do ograniczania emisji CO2.
Dodatkowo, przy dużym rozwoju samochodów elektrycznych odpowiednio zarządzany system inteligentnego ładowania również może pełnić znaczącą rolę przy wyrównywaniu krzywej zapotrzebowania, zmniejszając zapotrzebowanie na typowe magazyny energii – przypomina CAKE.
Po trzecie: lasy zamiast krów?
W rolnictwie największe ograniczenie wielkości produkcji dotyczy produktów zwierzęcych, w szczególności uzyskiwanych w wyniku chowu bydła. W scenariuszu neutralności spadek wynosi nawet 80 proc. w przypadku mleka. Nieco mniejsze spadki będą towarzyszyły produktom pochodzącym od drobiu, ze względu na ich mniejszy wpływ na emisje gazów cieplarnianych. Z drugiej strony na skutek dostosowań w poziomie konsumpcji można oczekiwać wzrostu produkcji roślin okopowych oraz owoców i warzyw nawet o 47 proc. w stosunku do roku 2015.
Dalsze ograniczanie emisji z sektora gospodarstw rolniczych można uzyskać poprzez zalesianie gruntów rolnych o najniższej przydatności, przywróceni torfowisk do naturalnego stanu.
Wodór? To nie takie oczywiste
Raport podaje kilka wniosków związanych z wykorzystaniem wodoru w sektorach przemysłu i transportu. Natomiast w samej energetyce wykorzystanie wodoru w roli magazynowej, czyli do powtórnej produkcji energii elektrycznej bądź ciepła jest niewielkie. Jest kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. Przede wszystkim produkcja wodoru w procesie elektrolizy a następnie powtórne przetworzenie wodoru na energie elektryczną wiąże się ze znacznymi stratami energii, toteż w roli krótkoterminowych magazynów lepiej sprawdzają się magazyny bateryjne, które charakteryzują się niższymi stratami.
Czytaj także: Emisje CO2 na świecie spadają
Co ciekawe, wodór ma być produkowany wszelkimi sposobami w Polsce – głównie w elektrolizerach, w tym z energii jądrowej.
Czego nie powiedziano?
Raport CAKE jest niestety mocno dziurawy. Nie ma w nim na przykład informacji o poziomie emisji gazów cieplarnianych w Polsce. Trzeba szukać w środku tych danych i są one cząstkowe. Z raportu można dowiedzieć się na przykład, że obecnie energetyka emituje ok. 120 mln ton CO2. A do 2030 roku może zmniejszyć emisje do 54 mln ton CO2. To by oznaczało niemal zrównanie z emisjami z transportu w Polsce. Jednak brak jasnych danych i celów mocno utrudnia korzystanie z tego raportu.
Z tego powodu znacznie ciekawszy wydaje się na przykład raport opracowany dla Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej „Polska neutralna klimatycznie“. Analizy i raporty nie zastąpią jednak rządowej strategii, która jest już mocno opóźniona.