A gdyby tak z poziomu aplikacji na smartfonie zobaczyć bieżące zużycie prądu. To już jest dostępne, ale dla nielicznych odbiorców. Dopiero inteligentne liczniki energii pozwolą nam lepiej śledzić rzeczywiste wykorzystanie energii.
Za energię elektryczną powinniśmy płacić tyle, ile ona dokładnie kosztuje. Teraz najczęściej rachunki są prognozowane, a potem trzeba rozliczyć nadpłatę lub niedopłatę za prąd. O zniżki, które powinny przysługiwać za przerwy w dostawach energii, w praktyce trzeba się starać. Wszystko to mają zmienić inteligentne liczniki. Ile przyjdzie nam na nie poczekać?
Prognoza zużycia prądu
Z końcem roku przyszedł rachunek za prąd. Wysoki, a w dodatku z prognozą wysokich rachunków na kolejne miesiące. Wszystko przez to, że przez jakiś czas rodzina korzystała z auta elektrycznego. Ładowanie z gniazdka było bardzo wygodne, ale przyszło za to zapłacić kilka miesięcy później, ponieważ wybraliśmy rachunki wystawiane co pół roku. Auta elektrycznego już nie mieliśmy, ale zakład energetyczny o tym „nie wiedział“. Wystawił prognozę wysokiego zużycia energii.
Inteligentny licznik energii pozwoliłby nam od razu zobaczyć, ile kosztuje ładowanie auta elektrycznego. A sprzedawca prądu mógłby od razu zainkasować pieniądze za pobraną energię. I nie wystawiać prognoz. Kiedy tego się doczekamy?
Czytaj: Pseudointeligent
Czas na inteligentne liczniki
Wprowadzenie liczników zdalnego odczytu zajmie w Polsce kilka lat. Do końca 2028 roku inteligentne liczniki mają być u 80 proc. odbiorców u każdego operatora. To operatorzy sieci pokryją koszty. A ponieważ będzie to kilka miliardów złotych, bo każdy taki licznik jest wydatkiem kilkuset złotych, proces rozłożono na lata.
Nowelizacja prawa energetycznego, którą zajmuje się teraz parlament, prowadza następujący harmonogram instalacji inteligentnych liczników u odbiorców końcowych:
2023 r. – co najmniej 15 proc.
2025 r. − co najmniej 35 proc.,
2027 r. − co najmniej 65 proc.
2028 r. – 80 proc.
Projekt przeczekał dwa lata, zanim trafił do Sejmu. Gdy rząd zajął się nim wcześniej, w 2026 roku mielibyśmy 80 proc. odbiorców z inteligentnymi licznikami.
Co daje inteligentny licznik?
Dostępne są różne rodzaje liczników zdalnego odczytu energii elektrycznej. Mają możliwość odczytywania pomiarów i funkcję zdalnego przełączania trybu kredytowego na przedpłatowy. To umożliwia świadome planowanie zużycia prądu.
W naszej usłudze prądu na kartę, z której od sierpnia ubiegłego roku mogą korzystać wrocławianie, z poziomu aplikacji na smartfonie możemy zobaczyć bieżące zużycie prądu, wyrażone zarówno w kilowatogodzinach, jak i w złotówkach. Nie mniej istotny jest tu także model rozliczeń na zasadzie prepaid – zamiast rachunku, który otrzymujemy po okresie zużycia, możemy na bieżąco obserwować, ile jeszcze zostało „limitu na karcie”. Tym samym, dużo łatwiej ocenić, czy nasze zużycie względem ostatniego miesiąca nie jest większe – wystarczy zorientować się, czy środki na karcie na prąd kończą się standardowo, około 30-tego dnia miesiąca, czy podejrzanie szybciej – Jacek Ławrecki, Fortum.
Dynamiczne taryfy za prąd
Inteligentne liczniki posiadają jeszcze jedną zaletę, a mianowicie pozwalają na wdrożenie systemu opartego na bieżących cenach giełdowych energii elektrycznej. Pozwalają precyzyjnie ustalić, kiedy użytkownik pobrał energię, a to z kolei pozwala określić, jaka była wówczas cena energii na giełdzie.
W rezultacie, rozwiną się nowe oferty taryfowe, w tym taryfy dynamiczne, zależne od aktualnej ceny energii na giełdzie.
Energia darmowa ale nie za darmo
Zmienne ceny energii mogą skłaniać odbiorców do pobierania energii w tańszych godzinach, czyli na przykład nocą, kiedy obciążenie systemu energetycznego jest najmniejsze. To pozwala na bardziej równomierne obciążanie systemu energetycznego. Dzięki temu, ryzyko blackout’ów może maleć – Jacek Ławrecki.
W raporcie przygotowanym dla Komisji Europejskiej zapytano w Europie operatorów, którzy mają zainstalowany jakiś inteligentny licznik, jak konsumenci mogą uzyskać dostęp do swoich danych dotyczących zużycia. Prawie 70 proc. wspomniało o opcji bezpośredniego dostępu, czyli za pomocą urządzeń domowych. Jak będzie w Polsce? Rynek dopiero się tworzy.
Kto ma, a kto nie ma
Energa Operator informowała niedawno, że połowa jej klientów będzie miała w tym roku inteligentne liczniki – w sumie 1,5 mln odbiorców prądu. Z kolei Tauron, drugi największy sprzedawca energii elektrycznej w Polsce, informował o 400 tys. klientach z inteligentnymi licznikami na terenie Wrocławia. Do 2028 roku liczba ta ma wzrosnąć do prawie 4,5 mln.
Pozostali operatorzy mają znacznie odbiorców z inteligentnymi licznikami i nie afiszują się z liczbami.
Jak podaje resort klimatu, inteligentne liczniki ma ok. 1,9 mln odbiorców końcowych. Docelowa, łączna liczba odbiorców końcowych szacowana jest na ok. 16,3 mln. Do wymiany pozostało więc ok. 14.4 mln tych liczników.
Co zrobić z wysoką prognozą?
Ostatecznie już teraz istnieją metody, by urealnić rachunki zawyżone prognozą. Można skrócić okresy rozliczeń – zamiast sześciomiesięcznych czy rocznych wybrać miesięczne czy dwumiesięczne. Opłata abonamentowa jest wówczas wyższa, jednak różnice nie muszą okazać się drastyczne.
Z kolei np. innogy wprowadziło tzw. „e‑odczyt“. „Samodzielnie co miesiąc podajesz odczyt licznika i płacisz za realne zużycie energii elektrycznej“ - podaje warszawski operator.
Dopóki nie ma inteligentnych liczników przyjdzie nam właśnie tak sobie radzić.