Dotacje do OZE, czyli odnawialnych źródeł energii, są jeszcze do wzięcia. Systemy fotowoltaiczne, kolektory słoneczne, pompy ciepła można zainstalować we własnym domu i dostać na to dotację. Zła wiadomość jest taka, że dotacje do OZE nie są dostępne wszędzie. Chcecie mieć własną energię? Własną mini-elektrownię słoneczną? Przeczytajcie, jak zdobyć na to pieniądze.
W Warszawie wnioski można składać do 31 marca, o ile się planuje inwestycję we własne OZE jeszcze w tym roku.
Miasto dopłaca 40 proc. do kosztów inwestycji. W przypadku kolektorów słonecznych jest to maksymalnie 15 tys. zł. dla osób fizycznych i osób prowadzących działalność gospodarczą. Dla wspólnot mieszkaniowych kwota wynosi 40 tys. zł. Dotacja do systemów fotowoltaicznych to także maksymalnie 15 tys. zł, ale do pomp ciepła – już 40 tys. zł. Jest więc o co się starać. Program jest finansowany z budżetu miasta, a to oznacza, że wnioski składa się w Biurze Ochrony Środowiska Urzędu Miasta.
Jeśli inwestycja będzie robiona w roku przyszłym, wnioski będzie można składać od 1 września do końca grudnia.
Od 2012 r. przyznaliśmy 309 dotacji na inwestycje wykorzystujące #OZE. Zobacz jak złożyć wniosek: https://t.co/QGQaYmg311 #OddychajWarszawo pic.twitter.com/tq3jR2cSNa
— Zielona Warszawa (@ZielonaWwa) 7 marca 2017
Wiele regionów chce przeznaczyć fundusze unijne na inwestycje w OZE. W zorientowaniu się, gdzie są dostępne dotacje, pomaga rządowa wyszukiwarka. Jak się okazuje, o unijne dotacje na OZE nie można bezpośrednio wystąpić jako osoba fizyczna, ale wnioski mogą składać głównie samorządy, wspólnoty mieszkaniowe, spółdzielnie, organizacje pozarządowe, a czasami także przedsiębiorcy i grupy producentów rolnych. Tak więc jeśli chcecie założyć zwykle solary w swoim domu czy kupić pompę ciepła, to o unijne fundusze należy przede wszystkim zapytać te wymienione instytucje. W dodatku programy często są połączone z koniecznością wymiany starego źródła ciepła, czyli pieca.
Pozostają jeszcze wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Każdy z nich ma własne programy, a dotacje połączone z pożyczkami rozchodzą się niemal na pniu. Tak było w tym roku na Mazowszu, gdzie nabór wniosków ogłoszono 9 stycznia i już po dwóch tygodniach cala pula przyznanych funduszy została wyczerpana.
Na uwagę zasługuje województwo warmińsko-mazurskie, gdzie uruchomiono nowy program EWA - z którego osoby fizyczne mogą wziąć pożyczki na OZE i nie tylko na to. Pożyczki mają stałe oprocentowanie 2 proc. w skali roku, można je wziąć maksymalnie na pięć lat, przy czym są częściowo umarzalne przy terminowych spłatach. Potrzebny jest wkład własny – 10 proc. Fundusz w Olsztynie zastrzega, że jest pionierem we wprowadzaniu tego typu finansowania.
Inne fundusze wprowadzają obecnie programy na wymianę przestarzałych źródeł ciepła i termomodernizację – słowem na walkę ze smogiem. I tak na początku marca z takim programem skierowanym do miejscowości powyżej pięciu tysięcy mieszkańców i uzdrowisk ruszyło województwo łódzkie. Ocieplając dom albo wymieniając stary piec można kupić pompę ciepła, kolektory czy panele fotowoltaiczna i dostać na to 40 proc. dotacji.
Od kiedy jednak został zakończony program „Prosument“, nie wprowadzono powszechnego dofinansowania OZE w prywatnych domach. Ten cieszący się ogromnym zainteresowaniem program nie ma więc swojego następcy.