Elektrownia atomowa w Polsce jest według wielu osób odpowiedzią na zastąpienie w miksie energetycznym węgla. Kiedy w Polsce doczekamy się pierwszych reaktorów? Według entuzjastów technologii małych reaktorów jądrowych – SMR – może to być jeszcze w tej dekadzie. Co więcej, mogą one stabilizować i uzupełniać odnawialne źródła energii. O ile zostaną zbudowane.
Małe reaktory jądrowe – SMR (Small Modular Reactor) i MMR – mikroreaktory jądrowe – mają być szansą energetyki jądrowej. Są tańsze i od „dużego atomu“ i są skalowalne – czyli można zwiększać lub zmniejszać moce takiej elektrowni jądrowej, ponieważ powstaje ona z modułów. SMR ma zwykle moc ok. 300 MW, potrzebuje mniej czasu i zasobów do budowy. Duża elektrownia atomowa to około 1000 MW i więcej. Problem w tym, że SMR‑y nie zostały skomercjalizowane i dopiero zamierzają wejść na światowy rynek, w tym do Polski.
Czytaj także: Elektrownia jądrowa: za i przeciw
W Polsce wprowadzać je na rynek chce między innymi PKN Orlen, który założył w tym celu joint venture z chemiczną spółką miliardera Michała Sołowowa – Synthosem. Wszystko dlatego, że Synthos wcześniej nabył prawa do technologi GE Hitachi. Chodzi o reaktor BWRX-300.
Elektrownia jądrowa SMR u kanadyjskiego OPG
BWRX-300 został ostatnio wybrany przez kanadyjskiego potentata na rynku energetycznym Ontario Power Generation. Jak podkreślił Jon Ball z GE Hitachi, był to otwarty przetarg, w którym startowały różne firmy ze swoimi reaktorami, bez dodatkowych subsydiów. Według doniesień kanadyjskiego portalu The Globe and Mail, ta inwestycja w Kanadzie miałaby kosztować do 3 mld dolarów (kanadyjskich) czyli ok. 9,6 mld zł. To spora cena. Oficjalnych informacji na ten temat jednak nie ma. Za to policzono korzyści dla kanadyjskiej gospodarki i lokalnej społeczności, które nawet przewyższają poniesione koszty.
Kiedy powstanie kanadyjska elektrownia atomowa SMR? Według planów jej budowa ma ruszyć się w przyszłym roku, jeśli uda się zdobyć wszystkie wymagane pozwolenia. W efekcie, jeśli wszystko dobrze pójdzie, Kanadyjczycy będą mieli w 2028 roku pierwszy na świecie pracujący w sieci elektroenergetycznej reaktor BWRX-300. Szacuje się, że będzie on pracował przez około 60 lat.
Polska ma szansę na drugi taki projekt. PKN Orlen też chce w tej dekadzie zbudować w Polsce SMR i zamierza oferować tę technologię innym firmom na rynkach, gdzie jest obecny. Według prezesa Orlenu Daniela Obajtka, atom mógłby zastąpić nawet 30–40 proc. mocy węglowych. Liczy się zarówno rynek energii elektrycznej jak i ciepła. Jeden SMR jest w stanie zaspokoić energetyczne potrzeby 150-tysięcznego miasta, czyli np. Zielonej Góry.
SMR lepszy niż duża elektrownia atomowa i tańszy od gazowej
Orlen podaje wiele argumentów za inwestycjami w SMR. Stworzenie reaktora BWRX-300 zajmie jedną trzecią czasu potrzebnego na budowę tradycyjnej dużej elektrowni jądrowej. Dodatkowo koszty budowy są o ok. 30 proc. niższe. Szacowany koszt produkcji 1 MWh prądu z atomu będzie o około 30 proc. niższy niż z gazu.
Nie bez znaczenia jest system bezpieczeństwa BWRX-300. Reaktor wykorzystuje naturalne systemy cyrkulacji i pasywnego chłodzenia. To oznacza chłodzenie paliwa jądrowego w każdych warunkach bez potrzeby korzystania przez kilka dni z zewnętrznego źródła energii czy wody. Teoretycznie taki SMR można postawić w pobliżu zakładów przemysłowych. Wystarczy teren 5 hektarów, co oznacza, że np. Stadion Narodowy w Warszawie zmieściłyby cztery SMR‑y.
Szkopuł w tym, że nie ma w Polsce prawa, które by regulowało lokalizacje reaktorów jądrowych. Zanim więc taki pierwszy SMR powstanie trzeba stworzyć regulacje. Wszystkim, którzy marzą do atomie w Polsce warto przypomnieć, że od lat planowana jest pierwsza polska elektrownia jądrowa, która jak dotąd nie ruszyła z miejsca.