Celowe niszczenie i usuwanie niesprzedanych lub zwróconych towarów powinno zostać zakazane – uważają ekolodzy. Zamiast niszczyć lepiej jest coś oddać. Niektóre państwa już mają takie przepisy, ale organizacje apelują o wprowadzenie jednolitego prawa na poziomie europejskim.
Elektronika, odzież, zabawki, żywność i leki – to wszystko producenci potrafią niszczyć, gdy nie uda im się sprzedać rzeczy albo dostają zwroty. Tymczasem takie działanie jest sprzeczne z unijnym Zielonym Ładem i planem działania na rzecz gospodarki o obiegu zamkniętym. Organizacje Ökopol i Europejskie Biuro Ochrony Środowiska (EBB) przygotowały o tym raport.
Skala problemu
Niesprzedane lub zwrócone tekstylia i elektronika to najczęstsze towary narażone na zniszczenie, gdy nie zostaną sprzedane. Wraz z rozwojem handlu internetowego i częstych zmian kolekcji, czyli tzw. fast fashion, trend ten dramatycznie się nasila – wynika z raportu organizacji.
Chociaż istnieją indywidualne szacunki procederu utylizacji dobrych rzeczy, to ogólny rozmiar zniszczenia pozostaje nieznany. Nie ma aktualnych szacunków ilości lub wartości zniszczonych niesprzedanych towarów w UE. Francja szacuje, że co roku niszczone są rzeczy o wartości 630 mln euro. W przypadku Niemiec oszacowano tę kwotę na aż 7 mld euro rocznie.
Organizacje zrobiły więc własne obliczenia. Gdyby wszystkie kontenery odzieży i elektroniki zniszczonej w Europie w 2020 r. ustawić jeden po drugim, objęłyby półtora raza obwodu Ziemi – porównują. Prognozy pokazują, że wartość zniszczonej elektroniki i odzieży w UE wyniesie prawie 22 mld euro w przyszłym roku, czyli więcej niż cały PKB Cypru. Przy obecnym tempie wartość ta może wzrosnąć do ponad 71 euro mld do 2030 r. Dla porównania, tyle przychodów daje cały niemiecki rynek e‑commerce.
Czytaj także: Stary sprzęt można naprawić, tylko jak?
Co można zrobić, by zatrzymać niszczenie rzeczy?
Belgia, Francja i Niemcy podjęły kroki w celu rozwiązania problemu niszczenia niesprzedanych towarów. Organizacje pozarządowe żądają jednak ogólnoeuropejskiego zakazu. Co więcej, oprócz zakazu niszczenia niesprzedanych towarów chcą też zachęt do utrzymywania produktów na rynku oraz promowania darowizn zamiast niszczenia. To wszystko mogłoby wejść do inicjatywy Komisji na rzecz zrównoważonych produktów, która ma pojawić się do końca 2021 r.
Ekolodzy postulują:
- Od 2022 r. producenci i detaliści powinni zapewnić, by wszystkie produkty, które wytwarzają lub sprzedają, były przechowywane w jak najlepszym stanie, bez uszkodzeń
- Od 2023 roku – prawny zakaz umyślnego niszczenia lub usuwania niesprzedanych nowych i zwracanych towarów, a także producentom, sprzedawcom detalicznym i podmiotom trzecim
- Utylizacja powinna być dozwolona tylko w przypadku produktów, które nie są zgodne z przepisami. Produkty te muszą zostać poddane recyklingowi.
- Wprowadzenie obniżki podatku VAT dla producentów i detalistów, którzy zamiast utylizacji dokonują np. darowizny
- Uszczelnienie przepisów dotyczących zagranicznych darowizn, które w rzeczywistości są eksportem odpadów
- Wprowadzenie wymogu sprawozdawczości i systemu monitorowania w państwie członkowskim losu produktów
Zniszczenie niesprzedanych towarów wiąże się z niezwykle wysokimi kosztami dla ludzi i środowiska. To przede wszystkim bezsensowne wydobycie i zużycie zasobów naturalnych. Z tym wiąże się emisja CO2. Ponadto w trakcie niszczenia dochodzi do emisji substancji niebezpiecznych. Odpady wywierają negatywny wpływ na środowisko. To wszystko dotyczy produktów, które rzeczywiście nigdy nie zostaną wykorzystane.