Konferencja Narodów Zjednoczonych rusza po raz 26. w Glasgow 31 października. Największe klimatyczne spotkanie ONZ zbierze dyplomatów, polityków, biznesmenów, urzędników, naukowców i całe grono organizacji branżowych, społecznych, pozarządowych. Atmosfera wielkich targów połączona z występami i opowiadaniami o przyszłości nie powinna odciągać od sedna tego wydarzenia. A jest nim ustalenie zobowiązań klimatycznych, które będą na tyle realne, by mogły być potem przez wszystkich realizowane.
Oczekiwania dotyczące COP26 są jak zwykle ogromne. Covid-19 otworzył oczy na skutki pandemii i ryzyko wielkich katastrof klimatycznych. Do tego najnowszy raport IPCC nie napawa optymizmem. W wyniku pandemii koronawirusa pojawiła się szansa na zmianę trendu emisyjności gospodarek, jednak ten rok pokazuje, że wracamy na starą ścieżkę konsumpcji i dużych emisji z paliw kopalnych.
Brytyjska prezydencja COP26 mówi o czterech obszarach.
Ograniczenie ocieplenia klimatu – mitygacja
Celem COP jest bezpieczne dojście do emisji zerowych netto w skali globalnej do połowy wieku i utrzymanie ocieplenia klimatu w granicy 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu z epoką prze rewolucją przemysłową. To też ustalono w 2015 roku w porozumieniu paryskim.
Kraje są proszone o przedstawienie ambitnych planów redukcji emisji do 2030 r. (Nationally Determined Contributions – NDC), które są zgodne z osiągnięciem neutralności klimatycznej do połowy wieku. Co charakterystyczne NDC krajów rozwijających się, wrażliwych na zmiany klimatu są ambitniejsze niż wielu głównych emitentów. Niektóre państwa nie przedstawiły jeszcze nowych planów, albo mają te plany niezgodne z celami porozumienia paryskiego.
Kraje powinny złożyć również odpowiednie długoterminowe strategie (Long term Strategies) do Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu – UNFCCC. W skrócie oznacza to rezygnację przez bogate kraje rozwinięte do 2030 roku z wykorzystywania węgla. Ponadto potrzebne są inwestycje w odnawialne źródła energii i zeroemisyjny transport oraz ograniczenie wylesiania.
Adaptacja
Zmiany klimatyczne już mają miejsce, więc potrzeba pilnie praktycznych działań. Potrzebujemy innowacji, wiedzy fachowej i budowania infrastruktury bardziej odpornej na kryzys klimatyczny.
Wszystkie kraje powinny przedstawić komunikat w sprawie adaptacji przed COP26.
Podczas gdy narody poczyniły postępy w planowaniu, nadal istnieją ogromne luki w finansowaniu krajów rozwijających się, aby ich projekty adaptacyjne zapewniły rzeczywistą ochronę przed skutkami klimatycznymi, takimi jak susze, powodzie i wzrost poziomu morza – UNFCCC.
Finansowanie
Finanse to kluczowy czynnik umożliwiający przejście do neutralności klimatycznej. Pada nawet konkretna, ustalona na 2020 rok suma: 100 mld dolarów, jakie kraje rozwinięte powinny przeznaczyć na wsparcie krajów uboższych, by te dbały o klimat. W 2018 roku było to prawie 79 mld dolarów, więc pozostaje jeszcze spora luka finansowa. Dodam od siebie, że nie ma COP, na którym kwestia ta nie byłaby poruszana.
To nie wszystko, ponieważ także międzynarodowe banki i instytucje finansowe powinny więcej pieniędzy przeznaczać na inwestycje klimatyczne. Wiadomo, że finanse publiczne nie wystarczą do osiągnięcia celów porozumienia paryskiego, dlatego sektor prywatny też musi odpowiednio finansować klimat.
Współpraca
Centralnym punktem negocjacji ONZ będą dyskusje nad wypełnieniem luk prawnych pozostawionych po podpisaniu porozumienia paryskiego w 2015 roku – szczególnie wokół stosowania offsetów i sprawozdawania emisji gazów cieplarnianych.
Kto śledzi COP26
Ostatnio dostałam telefon z jednej redakcji z zapytaniem czy śledzę COP-26. Nie, nie śledzę i wiem, że jest mnóstwo osób z organizacji pozarządowych gotowych do komentowania kwestii klimatycznych. Gdyby jeszcze potrafili z zimną głową dokonać rzetelnej analizy tego, co się obecnie w polityce klimatycznej dzieje, bez powtarzania wytartych sloganów… Natomiast ekspertom, którzy z dystansem i na spokojnie oceniają, co jest ważne, a co stanowi tylko zasłonę dymną, trudno się przebić ze swoim głosem.
Uczestniczyłam jako dziennikarka w trzech COP-ach organizowanych w Polsce i jednym za granicą. Nie jest to impreza łatwa do ogarnięcia i opisania. Przede wszystkim spotyka się mnóstwo urzędników, którzy spędzają ogromnie dużo czasu na misternym ustalaniu drobiazgowych zapisów. Oczywiście, takie zapisy nie jest łatwo przetłumaczyć na ludzki język, ale pomagają nam – dziennikarzom w tym eksperci. Ci eksperci poświęcają niemal całe swoje życie zawodowe właśnie kwestiom klimatycznym i to oni są najlepszym źródłem informacji. Miałam szczęście, że podczas mojej pracy dziennikarskiej mogłam rozmawiać z prof. Maciejem Sadowskim.
Niedawno przeczytałam, że COP przypomina trochę cyrk. Coś w tym jest. Nie dajmy się zwieść pozorom.