Aparat nie robi zdjęć

- autopromocja -

Znacie to powie­dze­nie? To taki banał, któ­rym zawo­do­wy foto­graf czę­sto pocie­sza ama­to­rów. Pociesza, ale i kar­ci. Fotograf (posia­dacz apa­ra­tu lub apa­ra­tu w tele­fo­nie), wybie­ra kadr i naci­ska spust, przy­cisk. To powin­no być wszyst­ko. Ale nie jest. Potem nastę­pu­je, czę­sto zupeł­nie zbęd­ny, retusz zdjęć.

Kilka dni waka­cji spę­dzi­li­śmy w jed­nej z naj­pięk­niej­szych dolin Tatr Wysokich – Dolinie Gąsienicowej. Pogoda nie dopi­sa­ła, deszcz i niski pułap chmur nie dawał szans na spek­ta­ku­lar­ne wido­ki. Mimo to zro­bi­łem zdję­cie w sty­lu: tu byłem, doku­men­tu­ją­ce pobyt, a nie miej­sce. Jakież wiel­kie było moje zdzi­wie­nie, gdy dzień póź­niej zna­la­złem na Twitterze zdję­cie zro­bio­ne z tego same­go miej­sca, ale takie jak­by „pięk­niej­sze“. Komentarze, w więk­szo­ści osób, któ­re były i widzia­ły, jak ta doli­na wyglą­da o tej porze roku, były nega­tyw­ne. Fałsz, oszu­ka­ne kolo­ry, prze­sad­ny retusz – takie pada­ły nie­któ­re opinie. 

Znałem pew­ne­go foto­gra­fa, któ­ry dokle­jał pił­kę w ide­al­nym miej­scu, tuż nad butem pił­ka­rza, tyl­ko po, aby zdję­cie zro­bio­ne na meczu pił­kar­skim było bar­dziej atrak­cyj­ne. To były cza­sy przed cyfro­we. Teraz każ­dy jest w sta­nie ‘pod­krę­cić’ kolor, popra­wić ostrość, usu­nąć dowol­ne ele­men­ty z kadru. Każdy może zro­bić zdję­cie bar­dziej atrak­cyj­ne niż… No wła­śnie, niż co?

Zapytałem młod­sze poko­le­nie (mikro son­da wśród dwu­dzie­sto­lat­ków) z jakie­go powo­du popra­wia­ją na zdję­ciach coś, co samo w sobie już jest pięk­ne. Odpowiedź była zdu­mie­wa­ją­ca. Ludzie lubią kicz.

Postanowiłem zado­wo­lić tych lubią­cych natu­ral­ny, cza­sa­mi brzyd­ki stan rze­czy oraz tych lubiących…kicz. Które zdję­cie jest lepsze? 

#JednymOkiem to subiektywny przegląd wydarzeń byłego fotoreportera Gazety Wyborczej, Rzeczpospolitej, PAPu. Teraz gdy nie muszę fotografować dziur w drodze czy twarzy polityków, fotografuję co mi się podoba i piszę co chcę. Mówią, że warto. Zapraszam. Krzysztof Skłodowski

- reklama -

Drugim okiem