Indie zaczynają w tym miesiącu nowy projekt budowy hybrydowego parku energii odnawialnej. Będzie to największy tego typu projekt, jaki kiedykolwiek zbudowano. Wiatrowo-solarny park ma docelowo mieć moc 30 GW, a to oznacza, że będzie to największa elektrownia na świecie. Dla porównania, cała moc energetyki wiatrowej i słonecznej w Polsce wynosi teraz około 12 GW, a nasza największa farma wiatrowa Potęgowo ma 0,22 GW.
Premier Indii Narendra Modi przyjedzie do stanu Gudżarat 15 grudnia, aby oficjalnie położyć kamień węgielny i zainaugurować prace w tym solarno-wiatrowym parku.
Wiatraki staną przy granicy
Ten ogromny park energii odnawialnej powstaje przy samej granicy z Pakistanem. Będzie miał dwie strefy.Pierwsza strefa hybrydowa położona jest ok. 6 km od granicy. Na powierzchni 49,6 tys. hektarów pomieści elektrownie wiatrowe i słoneczne o mocy 24,8 GW. Druga jest strefą tylko farm wiatrowych rozłożonych na powierzchni 23 tys. hektarów. Mieszczą się w odległości 1–6 km od granicy z Pakistanem.
Czytaj także: Trzy razy Paryż. Taka gigantyczna kopalnia
Na powstanie parku zgodę musiał wydać minister obrony narodowej. Okazało się, że jest za, bo wiatraki bardziej pomogą niż przeszkodzą w obronie granicy.
Terenem podzieliło się kilku inwestorów, wśród nich jest Adani Green. Ten indyjski koncern inwestuje potężne pieniądze w odnawialną energię. Jest też inwestorem jednej z największych na świecie farmy słonecznej Kamuthi Solar Power Project o mocy 648 MW. To nie wszystko, bo Grupa Adani należąca do miliardera, inwestuje też w węgiel.
Największa elektrownia hybrydowa na świecie
Dlaczego o tym piszę? Ponieważ nierzadko słychać u nas głosy, że Europa tak wiele robi dla klimatu, a tymczasem w Chinach i Indiach…Tak, tam nadal są budowane bloki węglowe, nadal powstają kopalnie. W dodatku Indie, choć są trzecim emitentem CO2 na świecie, to emisje na głowę mieszkańca mają jedne z najniższych (niecałe 2 tony). Z pewnością będą więc one rosły. Na szczęście tam także energia odnawialna wypiera z rynku „czarną energię“, na nieszczęście – Indie nie mówią o neutralności klimatycznej.
Indie nie zadeklarowały neutralności emisyjnej, choć już zrobiły to Chiny ( plan na 2060 rok). W sumie już około 120 państw na świecie poparło neutralność klimatyczną. Indie wyznaczyły sobie inny cel – udział energii odnawialnej 40 proc. w 2030 roku. Cel ten jest łatwy do przekroczenia – ocenił Bloomberg. Już teraz około jedna czwarta energii w Indiach pochodzi z OZE, z mocnym udziałem słońca.
Czy więc i tam zajdzie zmiana polityki klimatycznej? Oby, inaczej nie uda się zatrzymać globalnego ocieplania na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza i uniknąć katastrofalnych zmian klimatu.