To, jak widzimy świat, zależy od naszych przekonań. Przepuszczamy fakty przez filtr poglądów i doświadczeń. Myślenie wyłącznie w kategoriach rywalizacji owocuje działaniami, które stopniowo wyniszczają inne gatunki i całą planetę.
Film o dinozaurach
Gdy moja córka była mała, fascynowały ją dinozaury, więc oglądałyśmy filmy na ten temat. Jeden szczególnie utkwił mi w pamięci, opowiadał o losach Tarbozaura o imieniu Łatek. Świat przedstawiony w filmie pełen był niebezpieczeństw, a przetrwać mogli tylko najsilniejsi. Gdy Łatek jest jeszcze mały, jego brat zostaje pożarty przez inną bestię. Potem, gdy dorasta, matka odgania go od siebie, a on mimo rozpaczy musi samotnie zmierzyć się z niebezpieczeństwami swojej wrogiej planety. Jest jednak wielkim, silnym i wspaniałym drapieżcą. Żyje i zabija. Znajduje samicę. Mają jajko. Z jajka wykluwa się małe tarbozaurzątko.
Niestety maleństwo zostaje pożarte przez potwora większego jeszcze od Łatka. Łatek postanawia pomścić swoje dziecko i staje do nierównej walki z olbrzymem. Jest niezwykle dzielny i zadaje straszliwe ciosy swojemu przeciwnikowi. Sam jednak zostaje ciężko zraniony. Gdy jego koniec wydaje się bliski, opuszcza go samica. Na cóż jej słaby, ranny, umierający partner? Poszuka sobie lepszego. Film kończy się śmiercią Łatka.
Przyroda przypomina dzieciństwo
Z punktu widzenia przetrwania i rozpowszechnienia własnych genów takie reakcje nie miałyby oczywiście sensu. A jednak przekonanie, że świat od zarania dziejów opiera się wyłącznie na konkurencji i agresji, siedzi wciąż w bardzo wielu głowach. Twórca filmu mówi mniej więcej coś takiego: Chłopcze, świat jest groźny, pełen zasadzek i niebezpieczeństw. Musisz walczyć. Tylko walka da ci to, czego pragniesz: władzę, poważanie, wsparcie, powodzenie i potomstwo. Bądź silny, bądź twardy. Jeśli okażesz słabość, zostaniesz sam.
Partnerstwo, rywalizacja i współpraca
Darwin zapewne wyznawał poglądy typowe dla oświecenia, zgodnie z którymi natura ludzka jest pazerna, agresywna, racjonalna, nastawiona na rywalizację i indywidualizm. Jego teoria ewolucji jest zgodna z takimi właśnie przekonaniami.
W książce pt. „Dzika sprawiedliwość” (Mare Bekof i Jessica Pierce) przeczytałam:
„Inny możliwy mechanizm został zaproponowany przez współczesnego Darwinowi rosyjskiego anarchistę Piotra Kropotkina, w jego proroczej książce Pomoc wzajemna, opublikowanej w 1902 roku. Kropotkin twierdził, że kooperacja i pomoc wzajemna również mogą prowadzić do wzrostu przystosowania i mogą znacznie lepiej zgadzać się z naszymi faktycznymi obserwacjami zwierząt w przyrodzie. (…)“
Badacze Robert Sussman, Paul Garber i James Cheverud dokładnie przyjrzeli się opublikowanym danym dotyczącym zachowań społecznych naczelnych. Zauważyli – podobnie jak Kropotkin – że przytłaczająca większość interakcji społecznych u różnych gatunków naczelnych miała charakter raczej partnerski niż agonistyczny. Przez większość czasu zwierzęta te zachowywały się przyjacielsko i partnersko wobec siebie nawzajem. Sussman i jego współpracownicy doszli do wniosku, że <przyjazne, pokojowe, skoordynowane i kooperacyjne zachowania odgrywają większą rolę (niż reakcje antagonistyczne) w nawiązywaniu przymierzy, przyjaźni, utrzymywaniu spójności społecznej, uzyskiwaniu dostępu do zasobów, a poza tym są użyteczne w zwalczaniu albo łagodzeniu agresji>”.
Nie tylko zwierzęta ze sobą współpracują
Peter Wohlleben w swojej książce pt. „Sekretne życie drzew” podaje wiele przykładów współpracy pomiędzy tymi niesamowitymi roślinami:
„Każdy buk rośnie na miejscu, które jest jedyne w swoim rodzaju. Gleba może być wszak kamienista lub bardzo luźna, mocno nawodniona lub zawierać niewiele wody, może być bogata w składniki pokarmowe lub skrajnie uboga – w obrębie kilku metrów warunki mogą się znacznie od siebie różnić. I odpowiednio do tego każde drzewo ma inne warunki wzrostu, czyli rośnie szybciej lub wolniej, może więc wytwarzać mniej lub więcej cukrów i drewna.
Tym bardziej zaskakujące są wyniki pracy badawczej – drzewa wzajemnie wyrównują swe słabe i mocne strony.
Wszystkie osobniki tego samego gatunku, niezależnie od tego, czy są grube, czy chude, produkują dzięki światłu podobne ilości cukru na liść. Usuwanie nierówności dokonuje się pod ziemią poprzez korzenie. Zachodzi tam najwyraźniej żywa wymiana. Ten, komu zbywa, dzieli się z innymi, biedak dostaje pomoc w potrzebie. (…)
Przypomina to nieco system pomocy społecznej, który zapobiega temu, by poszczególni członkowie naszego społeczeństwa nie upadli zbyt nisko.
Buki w ogóle nie słyszały o tym, że można rosnąć zbyt gęsto. Wręcz przeciwnie, mile widziane są grupowe przytulanki, często odległość między drzewami wynosi mniej niż metr. Korony są przez to małe i ściśnięte, a wielu leśników uważa nawet, że nie wychodzi to drzewom na dobre. Z tego powodu rozdzielają je wycinkami, czyli usuwają te jakoby nadmiarowe. Jednakże moi koledzy po fachu z Lubeki ustalili, że las bukowy rosnący w dużym zagęszczeniu jest produktywniejszy. Zauważalnie zwiększony roczny przyrost biomasy, zwłaszcza drewna, dowodzi zdrowia leśnej gromady. Widać wspólnymi siłami da się optymalnie rozdzielić składniki pokarmowe i wodę między wszystkich zainteresowanych, tak że każde drzewo może osiągnąć maksimum możliwości.
Czyż jednak nie o to chodzi w ewolucji – o przetrwanie jedynie najsilniejszych?
Słysząc takie pytanie, drzewa tylko potrząsnęłyby głową, czy raczej koroną. Ich dobrostan zależy od całej społeczności i gdy znikają te rzekomo najsłabsze, wówczas giną także pozostałe. Las traci zwartość, gorące słońce i porywiste wiatry mogą teraz hulać aż do samej ziemi i zmieniać wilgotno-chłodny klimat. Silne drzewa również parokrotnie w ciągu życia zapadają na różne choroby i w takiej sytuacji są zdane na wsparcie słabszych sąsiadów. Jeśli ich zabraknie, wystarczy nieszkodliwe porażenie owadami, żeby przypieczętować nawet los gigantów“.
Coraz lepiej zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy ewolucyjnie skłonni do empatii i współpracy. Dlatego właśnie wyewoluowała oksytocyna, hormon, który ułatwia zachowania prospołeczne zmniejszając opór, jaki zwierzęta (w tym ludzie) odczuwają wobec bliskości innych osobników. Oksytocyna pojawia się w przy wydzielaniu mleka podczas karmienia potomstwa, przy opiece macierzyńskiej, wiązaniu się w pary i przy zachowaniach seksualnych.
Nie oznacza to, że konkurencja nie jest mechanizmem przystosowawczym zwiększającym szanse na sukces reprodukcyjny. Jednak myślenie wyłącznie w kategoriach walki i pokonywania słabszych owocuje działaniami, które stopniowo wyniszczają inne gatunki i całą planetę, na której żyjemy. A więc również nas samych.
Nie zaprzecza w tym sensie, że celem ewolucji jest przetrwanie osobiste i przetrwanie gatunku. Ale zaprzecza takiemu powszechnemu, może nawet popowemu rozumieniu ewolucji, wedle którego przetrwanie jest możliwe tylko dzięki rywalizacji.
Dobry tekst, wcale nie zaprzecza teorii ewolucji. Chodzi o przeżycie najlepiej przystosowanego a nie najsilniejszego. Umiejętna współpraca gatunku jest tym co daje przewagę i zwiększa szansę przetrwania.