Fast fashion czyli zmiana kolekcji co kilka miesięcy i produkcja na masową skalę ubrań, które szybko przestajemy nosić, spotyka się z coraz większą krytyką. Czas, by walczyć z odzieżowymi odpadami jest najlepszy – firmy mają mnóstwo niesprzedanej z powodu pandemii odzieży i materiałów. Synonimem może być Bangladesz, zagłębie krawieckie największych marek odzieżowych. W kraju tym pączkują inicjatywy, by bardziej dbać o klimat.
Bangladesz chce być eko
Ponad 30 marek modowych, producentów tekstyliów i firm zajmujących się recyklingiem rozpoczęło współpracę w ranach inicjatywy Circular Fashion Partnership. Deklarują ponowne wykorzystanie odpadów tekstylnych w Bangladeszu. W grupie tej jest m.in. Bershka, C&A, H&M, Marks & Spencer, Pull & Bear.
Wybrano Bangladesz, ponieważ posiada on prawdopodobnie najbardziej poszukiwane i nadające się do recyklingu odpady z produkcji. W Bangladeszu produkuje się odzież w dużych ilościach, o podobnym standardzie. Łatwo więc będzie odpadki wykorzystać w nowej odzieży. Dotychczas odpady były eksportowane albo w najlepszym wypadku trafiały do recyklingu.
Co roku moda traci około 500 miliardów dolarów z powodu braku recyklingu ubrań, które są wyrzucane na wysypisko, zanim zostaną sprzedane – UN Alliance For Sustainable Fashion
Moda też wpływa na klimat
Aż trudno uwierzyć, że produkcja odzieży odpowiada za co najmniej 4 proc. światowych emisji gazów cieplarnianych – więcej niż lotnictwo, więcej niż Polska, Niemcy i Francja razem. To w sumie ok. 2 mld ton CO2. Narody Zjednoczone szacują, że jest to co najmniej dwa razy więcej czyli 8–10 proc. światowych emisji. To dlatego, że liczą nie tylko samą produkcję ubrań. Część tych emisji pochodzi z pompowania wody do nawadniania upraw, takich jak bawełna, pestycydy na bazie ropy, maszyny do zbioru i emisje z transportu.
Przemysł odzieżowy pochłania mnóstwo wody, wytwarza około 20 proc. ścieków na świecie i corocznie uwalnia do oceanu pół miliona ton syntetycznych mikrowłókien.
Czytaj więcej: W sprawach ubrań ulegamy złudzeniom
Firmy sięgają po najprostsze rozwiązania, czyli ograniczanie odpadów i surowców. Większość zaczęła oszczędzać w procesach produkcyjnych wodę, ograniczać chemikalia, stosować takie materiały jak organiczna bawełna, len czy włókna celulozowe (np. lyocell). Kolekcje „eko“ zaczynają być zauważalne w polskich sklepach.
Wyrzucanie ubrań
Prawdziwa rewolucja czeka firmy odzieżowe w Unii Europejskiej za kilka lat. Od 1 stycznia 2025 roku będzie obowiązek osobnego odbioru odpadów z tekstyliów. Tak jak teraz mamy pojemniki na plastik, szkło papier, tak materiały i ubrania będziemy wyrzucać do oddzielnych pojemników?