Wydawałoby się, że to kolejna miejscowość na wakacyjnej trasie, kolejne domki, kościół, kapliczka, przystanek kolejowy, wije się rzeka. Mijamy Piwniczną-Zdrój, na prawo Słowacja, jedziemy prosto, krętą drogą nr 971 na Muszynę. Tuż pod nami tory kolejki, jeszcze niżej szumi Poprad.
Ignacy Medwecki
W 1846 roku Ignacy Medwecki, szukając rud żelaza, odkrył w dolinie Szczawnego Potoku naturalne wypływy wody mineralnej. Po wykupieniu od miejscowych chłopów terenów przylegających do odkrytych źródeł, ich wody zostały w 1847 roku oddane do przebadania prof. Karolowi Fryderykowi Mohrowi z Instytutu Technicznego w Krakowie. Wyniki badań określiły żegiestowskie wody jako najsilniejsze europejskie szczawy żelaziste. Mając nadzieję, że dzięki temu skarbowi Żegiestów będzie dochodowym przedsięwzięciem, Ignacy Medwecki zainwestował w budowę drogi i pierwszego Zakładu Zdrojowego, w którym już w 1848 roku przyjął pierwszych gości. Jednocześnie rodzina Medweckich rozpoczęła działalność rozlewniczą, butelkując żegiestowskie zdroje i sprzedając je we wszystkich większych miastach Galicji i Królestwa Polskiego.
Wodolecznictwo na ziemiach polskich ma już kilkuwiekową tradycję, ale szczególną popularność zyskało w XIX wieku. Szybko rozwijały się wówczas zwłaszcza zdrojowiska galicyjskie, a wśród nich mające wyjątkowe położenie miejscowości w dolinie Popradu. Podróże „do wód” coraz mocniej wpisywały się w rytm życia przedstawicieli zamożniejszych warstw społeczeństwa, zwłaszcza ziemiaństwa i inteligencji.
Prof. dr hab. Kazimierz Karolczak
Uzdrowisko w budowie
Zza zakrętu wyłania się dziwny budynek, przypomina hotel, zaciemniony, opuszczony, za chwilę kolejny – ten jeszcze nie ma okien, prace trwają, ale na placu budowy nie ma żywego ducha. Kolejne obiekty w różnych stadiach budowy wychylają się zza drzew. Każdy inny, każdemu czegoś brakuje, nad nimi pochylone ramiona dźwigów, opuszczone, patrzą na przejezdnych pustymi oczodołami okien. Cisza i zaskoczenie. Zatrzymujemy się, żeby zapytać, co to za pomysł w środku gór budować tak niecodzienne konstrukcje. Z ust przechodnia pada jedno słowo: Cechini.
Brygadzista Franco Cechini
W roku 1873 do Andrzejówki niedaleko Żegiestowa przybywa kilkuset pracowników, głównie z Sycylii, budują drogę kolejową łączącą Tarnów i Leluchów. Ich zadanie to przekopać na tej trasie najdłuższy tunel pod górą Czerchlą. Wśród nich znajdziemy 25-letniego chłopaka z Sycylii – Franca Cechiniego. Tunel powstaję w rekordowym tempie, a Franco poznaje pannę z Tarnowa – Michalinę Boryczkównę. Jednym z ich 12 dzieci jest Karol, dziadek Józefa i Stanisława Cechini. Od nich zaczyna się nowa historia Uzdrowiska Żegiestów. Bracia pracują i inwestują w branży deweloperskiej, budownictwie, rozlewają wodę „Muszyna“. Aż w końcu robią niemały „wyskok“, postanawiając wskrzesić Uzdrowisko Żegiestów, pod którym tory kładł Franco Cechini.
Wzloty i upadki
Uzdrowisko Żegiestów od oficjalnego otwarcia w roku 1860 co kilka dekad to wznosiło się na wyżyny popularności, to znów popadało w zapomnienie. Wkrótce po otwarciu kolei rozlewnia wód, pijalnia i uzdrowisko były bardzo popularne, liczba kuracjuszy skoczyła z 700 do 6000 rocznie, w ciągu 10 lat. I wojna światowa zrujnowała kurort, ale już w latach 30. XX wieku na peronie stacji często stawiano chłopca z tablicą: „proszę nie wysiadać, już nie ma miejsc“. Wtedy też zaczęto wznosić w Żegiestowie wielkie projekty modernistyczne, które jeszcze bardziej rozsławiły uzdrowisko – Nowy Dom Zdrojowy oraz Sanatorium Wiktor. Potem nadeszła II wojna światowa, wysiedlenia Łemków w akcji „Wisła“ i upaństwowienie obiektów uzdrowiska, Fundusz Wczasów Pracowniczych… historia nie rozpieszczała Żegiestowa. Kolejny jej rozdział piszą bracia Cechini.