Pod osłoną wakacji hiszpański rząd podniósł ceny za prąd. U nas Senat przegłosował ustawę, która pozwala Polakom sprzedawać energię po cenie cztery razy niższej niż elektrownie.
Wakacje to dobry moment na podejmowanie niepopularnych decyzji. Większość z nas myśli tylko o wypoczynku, pogodzie, opaleniźnie i tym, jak zapłacić za wakacje swoje i dzieci. Komu by się chciało śledzić najnowsze dokonania na Wiejskiej? A jednak warto.
Senat właśnie przegłosował nowelizację prawa energetycznego. Nowe przepisy znacznie ułatwią wytwarzanie energii w domach. Oczywiście zielonej, ekologicznej. Będzie można kupić sobie mini-wiatrak, panele fotowoltaiczne albo zbudować mini-elektrownię wodną (do 40 kW), przyłączyć je do sieci przesyłowej i zarabiać na sprzedaży energii. Utopia? Wcale nie. W Niemczech 4 mln ludzi zarabia w ten sposób. W Wielkiej Brytanii, w dwa lata po zmianie przepisów, prąd zaczęło produkować 400 tys. osób.
Znając polską przedsiębiorczość moglibyśmy prześcignąć Niemców. Firmy energetyczne mają obowiązek zakupu zielonej energii, nie będzie więc problemu ze zbytem…
I tu kończy się utopia a zaczyna piekiełko. Aby nie było zbyt łatwo Polakom nasi posłowie postanowili dogodzić też firmom dystrybucyjnym. Dlaczego przedsiębiorstwa energetyczne mają kupować prąd od gospodarstw domowych po pełnej cenie, skoro mogą taniej? W ustawie zapisano, że za produkcję prądu w domach należy się 80 proc. ceny rynkowej z roku poprzedniego. W dodatku choć jest to zielona energia nie będą przysługiwały za nią żadne zielone certyfikaty (warte drugie tyle co sam prąd).
Można się pocieszać tym, że u nas energia tanieje a za granicą mają gorzej. Hiszpanie dowiedzieli się właśnie, że rachunki za prąd pójdą o 3,2 proc. w górę i to mimo tego, że już należą do najwyższych w Europie. Przeciętna hiszpańska rodzina płaci rocznie prawie 600 euro za prąd, czyli dwa razy więcej niż moja rodzina. „Wykorzystują lato, kiedy większość ludzi wyjeżdża, zużycie energii spada i nie zauważamy podwyżki“ – skomentował jeden znajomy Hiszpan. Lato, lato, lato czeka. Lato pełne niespodzianek.