Cmentarze toną w plastikowych śmieciach. Wydaje nam się, że niewiele można z tym zrobić. Tymczasem na grobach można i powinno się w czcić zmarłych w sposób znacznie bardziej przyjazny naturze.
Od płomieni zniczy jest ciepło. A znicze jak i większość świec wykonuje się dziś z parafiny, która przeważnie powstaje jako odpad po procesie rafinacji ropy naftowej. Spalanie świec parafinowych powoduje wydzielanie do atmosfery wielu toksycznych związków, a przebywanie w ich otoczeniu przypomina bierne palenie i jest równie niezdrowe (zdecydowanie zdrowsze są świece woskowe i sojowe).
W dodatku ten plastik.
Swoich zmarłych mam daleko, więc co roku odwiedzam stare niemieckie cmentarze, na które mało kto zagląda. Wcześniej stawiałam na grobach znicze, ale w tym roku nie miałam już na nie ochoty.
Naturalne wieńce
Wtedy pojawiła się okazja wzięcia udziału w warsztatach plecenia wieńców.
Wieńce takie mogą mieć różne przeznaczenie, ale że zbliżało się Święto Zmarłych, podarowałam kilka z nich zmarłym niemającym swoich żywych. Na warsztatach robiłyśmy najpierw z wikliny okrągłą bazę, a potem wtykałyśmy między witki różne inne rośliny przyniesione przez uczestniczki z ogrodów i z okolicy. Gdzieniegdzie użyłam sznurka i papierowej wstążki.
I tyle: wieńce rozłożą się, gdy przyjdzie na nie czas.
Jeden powiesiłam sobie na drzwiach dla ozdoby. Samo tworzenie wieńców okazało się bardzo relaksujące, a to ważne w czasie tak dużej bliskości Zaświatów.