Mieszkańcy bloków mogą teraz spokojnie spać, jeśli nie segregują odpadów, choć tak deklarowali. Resort klimatu szykuje już jednak zmianę przepisów, by takie osoby można było ukarać grzywną. Projekt budzi kontrowersje. Kary za brak segregacji już przecież są – płaci się wyższe stawki za śmieci. Zamiast karać lepiej edukować – proponuje zrzeszenie przedsiębiorców Konfederacja Lewiatan.
Popieramy odejście od odpowiedzialności zbiorowej właścicieli mieszkań w blokach za osoby, które nie przestrzegają selektywnej zbiórki odpadów. Nie popieramy drastycznego zaostrzenia sankcji czy dwukrotnego karania wytwórców odpadów komunalnych, którzy nie prowadzą segregacji zgodnie z wymaganiami – napisała Konfederacja Lewiatan. O co chodzi?
Opłaty za śmieci – jak jest
Teraz obowiązek segregacji odpadów dotyczy wszystkich. Ci, którzy nie segregują odpadów na cztery frakcje, płacą co najmniej podwójną a maksymalnie poczwórną stawkę za śmieci.
Czytaj: Za śmieci zapłacimy więcej czy mniej?
W bloku, gdzie wszyscy korzystają ze wspólnych pojemników na śmieci, namierzenie kto segreguje, a kto nie, jest praktycznie niemożliwe. Jeśli ktoś płacić miałby karę – to cały blok. Po zmianie przepisów grzywnę (a przecież to teoretycznie nawet 5 tys. zł, choć w praktyce to po prostu mandat) będzie można już nałożyć na konkretne osoby.
Nie popieramy drastycznego zaostrzenia przewidzianych w projekcie ustawy sankcji karnych czy dwukrotnego karania wytwórców odpadów komunalnych, którzy nie prowadzą segregacji zgodnie z wymaganiami. Obecnie stosowana jest już sankcja za brak segregacji odpadów w postaci naliczenia tzw. opłaty podwyższonej (wg stawki stanowiącej wielokrotność opłaty za odbiór zmieszanych odpadów komunalnych) – Katarzyna Balcerowicz, Konfederacja Lewiatan.
Lewiatan proponuje natomiast podniesienie maksymalnej stawki opłaty w przypadku nieruchomości niezamieszkanych. Zaproponowana wysokość stawki (23 zł za worek 120 l) nie pokryje nawet kosztów odbioru i zagospodarowania odpadów.
Worki będą znakowane?
Jak ustalić, czyje to są śmieci? W budowie jednorodzinnej jest to proste, ale nie w kamienicach i blokach. Dlatego w projekcie ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, który trafił do konsultacji, dodano przepisy umożliwiające oznakowania worków do zbierania śmieci. Wtedy możliwa będzie identyfikacja gospodarstw domowych oraz sposobu realizacji przez nie obowiązków selektywnego zbierania odpadów – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Decyzję, czy znakować worki ma podejmować gmina. Taki system to jednak dodatkowe obowiązki dla firm odbierających śmieci. Czy więc opłaty nie będą przez to wyższe? Tego już z projektu się nie dowiemy.
Co zrobić ze śmieciami?
A cały problem przez recykling. Słabo nam idzie, co ostatecznie może skończyć się karami z Brukseli. Firmy nie palą się do recyklingu śmieci, które są źle posegregowane. Wolą iść na skróty – czyli oddać na składowisko czy do spalarni i mieć to z głowy. To jednak już nie działa, takich śmieci jest za dużo, a stawki za ich zagospodarowanie rosną.
Lewiatan proponuje, by gminy w przetargach na odbieranie odpadów wymagały od przedsiębiorców zapewnienia odpowiedniej hierarchii określonej w unijnej dyrektywie oraz ustawie o odpadach. To oznacza, najpierw przygotowanie do ponownego użycia odpadów, recykling i inne metody. Dopiero w przypadku braku możliwości recyklingu lub ponownego użycia dopuszczone powinno być np. spalanie odpadów w spalarniach.