Jabłka ekologiczne czekają. Nie ma na nie w Polsce zbytu. Przecież każde jabłko jest zdrowe, więc nie przywiązujemy wagi do zielonego listka – znaku ekologicznych gospodarstw? Nie, to nie konsumenci kręcą nosem, tylko duzi odbiorcy przemysłowi.
„Jabłka zdrowe, z certyfikatem ekologicznym stoją w skrzyniach i czekają…“ napisał na swoim fanpage Pan Daniel Roszczyk właściciel Ekologicznego Gospodarstwa Sadowniczego „Zielone Jabłuszko”. Hurtowy rynek zbytu jabłek ekologicznych w Polsce praktycznie nie istnieje. Cena ekologicznego jabłka przemysłowego wynosi obecnie 0,40 zł/kg, zaś za jabłka z uprawy konwencjonalnej około 0,35 zł/kg. To ceny w skupie. W sklepie zapłacimy dziesięć razy więcej.
Certyfikat z Grójca
Jabłka można wypromować, tak zrobili na przykład ich producenci z okolic Grójca na Mazowszu. Stąd pochodzi około 40 proc. polskiej produkcji jabłek. Polskie zagłębie jabłkowe jest nazywane przez tamtejszych sadowników „największym sadem Europy“. W 2011 roku Jabłka Grójeckie wpisano do unijnego rejestru jako Chronione Oznaczenie Geograficzne. Co to daje? Ochronę przed konkurencją, uzasadnienie dla wyższej ceny i zobowiązanie do wysokiej jakości.
Czytaj także: Brzydkie, ale zdrowe. Sieć wprowadza prawdziwe polskie warzywa
Jabłka Grójeckie są w popularnych sieciach handlowych. Łatwo je tam znajdziemy, bo ich producenci dbają o odpowiednie oznaczenie.
Czas teraz na promocję jabłek ekologicznych z Polski.