Ponad sto miast na świecie pozyskuje co najmniej 70 procent swojej energii ze źródeł odnawialnych. Ranking miast przygotowała organizacja CDP, biorąc pod lupę energię produkowaną w 570 miejscach na Ziemi. Dobra wiadomość jest taka, że w ciągu ostatnich lat ranking miast znacznie się zmienił, bo przybyło miejscowości korzystających z czystej energii. Zła wiadomość dotyczy Polski.
Na zdjęciu widzicie Burlington w niewielkim stanie Vermont (północno-wschodnie wybrzeże, przy granicy z Kanadą). To jedno z 43 miast na świecie zasilanych całkowicie odnawialną energią i pierwsze takie miasto w Stanach Zjednoczonych. Kilka lat temu odwiedziłam je w ramach stypendium przyznanego przez Departament Stanu. Zrobiło na mnie kolosalne wrażenie, przede wszystkim dbałością o lokalnych producentów. To jedno z miejsc, gdzie mogłaby zamieszkać.
Tymczasem Warszawa wykorzystuje 4,2 proc. energii z wiatru, 3,2 procent energii z biomasy, 0,8 proc. z hydroelektrowni oraz 1,1 proc. z gazu. W Warszawie niemal 91 procent energii dostarcza węgiel. Ranking miast uwzględnia dane za 2017 rok. Na plus naszej stolicy trzeba zapisać fakt, że tylko Warszawa i Wrocław zostały ocenione przez CDP, a we Wrocławiu aż 96 proc. energii pochodzi z węgla. Nie bez znaczenia zapewne był tu fakt, że oba miasta są w Porozumieniu Burmistrzów na Rzecz Klimatu i Energii, przez co organizacja CDP miała łatwy dostęp do danych.
Ranking miast, gdzie chce się żyć
Wśród ocenionych miast 275 korzysta z hydroelektrowni, 189 produkuje energię elektryczną z wiatru, 184 korzysta z fotowoltaiki słonecznej. W Europie całkowicie zasilane energią odnawialną są między innymi islandzki Reykjavik i szwajcarska Bazylea. Około połowa ze stu miast rankingu mieści się w Ameryce Południowej, najwięcej – w Brazylii.
A przecież nie samym słońcem żyje człowiek, a na pewno nie w Burlington.
Vermont to popularne w Stanach Zjednoczonych miejsce zimowego wypoczynku. Nowojorczycy z sąsiedniego stanu mają nierzadko tu swoja „chatkę“ w górach. Widoki lasów i Appalachów zapierają dech w piersiach. O tej porze wygląda to mniej, więcej tak – zdjęcia robiłam w lutym 2010 roku:
Burlington, choć liczy zaledwie 42 tysiące mieszkańców, jest największym miastem tego stanu. Kilka lat temu byłam pod ogromnym wrażeniem lokalnych rynków rolnych. Wokół roi się od małych producentów, w sklepach zawsze jest duży wybór owoców i warzyw z Vermont. Stan ten słynie między innymi z jabłek ( brzmi swojsko?).
Teraz też będzie słynął z zielonej energii. Już w ubiegłym wieku miasto podjęło decyzję, że rezygnuje z elektrociepłowni na węgiel i zastąpiło ją instalacją spalająca biomasę pozyskiwaną z lokalnych terenów. Potem doszła do tego farma wiatrowa, a do tego część energii dostarcza słońce. Ostatni krok Burlington zrobiło kupując hydroelektrownię. Teraz nie tylko produkują wystarczającą ilość energii, która jest w stanie zasilić mieszkańców i całe miasto, ale też część sprzedają na zewnątrz.
CDP, poprzednio Carbon Disclosure Project, prowadzi globalny system oceny działań przyjaznych środowisku. Bierze pod lupę firmy, miasta i regiony, które chcą lepiej dbać o środowisko. Takim miejscem w rankingu można się pochwalić, można sprawdzić swoje miejsce na tle konkurencji, sprawdzić kontrahenta i ocenić „ekologiczność“ inwestycji. Ocenom CDP poddało się ponad 570 miast, 100 regionów i stanów oraz największe korporacje.