Paryż, Madryt, Ateny, Meksyk do 2025 roku zamierzają całkowicie zakazać wjazdu samochodów Diesla do miast. Co to oznacza dla nas? Na tak zadane pytanie można usłyszeć odpowiedź: więcej tanich diesli zostanie sprowadzonych z Francji do Polski. Okazja? Nie sądzę.
Coraz więcej miast ma problem ze smogiem i zaczynają aktywnie z tym walczyć. I o ile w Polsce powodem zanieczyszczeń powietrza są głównie indywidualne kominki i piece, to za granicą jest to transport. Miasta muszą uporać się z siatką okalających je autostrad i zagęszczeniem ruchu samochodów. Auta zanieczyszczają powietrze tlenkami azotów oraz drobnymi pyłami unoszącymi się spod kół.
Niedawno niemiecki Stuttgart zapowiedział, że już od 2018 roku władze miasta będą mogły zakazać wjazdu starych diesli w dni, kiedy poziom zanieczyszczeń jest przekroczony. Do stolicy Badenii-Wirtembergii będą wtedy mogły wjechać samochody z silnikiem Diesla spełniające najwyższą normę Euro6.
Jak się okazuje Paryż, Stuttgart i Warszawa w 2030 roku będą najbardziej zanieczyszczonymi miastami w Europie, co pokazał raport przygotowany przez austriackich uczonych w lutym 2015 roku. Z tej trójki dwa miasta już podjęły radykalne decyzje, Warszawa jeszcze na takie kroki się nie zdecydowała i długo nie będzie mogła tego zrobić. Może natomiast polewać ulice wodą, co pomaga ograniczyć pyły unoszące się spod kół. Tak było w ostatni piątek.
W związku z zanieczyszczeniem powietrza na ulice wyjechały polewaczki – oczyszczą 30 km ulic. #OddychajWarszawo #CzystePowietrzedlaWarszawy pic.twitter.com/oElEJZ0JAo
— Zielona Warszawa (@ZielonaWwa) 10 marca 2017
Dlaczego zachodnie rozwiązania nie są możliwe w Polsce? Obecnie prawo nie pozwala na wprowadzenie dyskryminujących przepisów dla pojazdów. Impas próbował przełamać poselski projekt nowelizacji ustawy Prawo ochrony środowiska i Prawo o ruchu drogowym. Przewidywał on możliwość ustanowienia w miastach powyżej 200 tys. mieszkańców stref ograniczonej lub zakazanej emisji spalin. Przygotowała go Nowoczesna, a poparły PO i PSL, jednak przeciw zagłosowali posłowie z PiS i Kukiz’15.
Marek Sowa, który firmował nowelizacje przepisów, stwierdził, że „takich rozwiązań nie da się uniknąć“ i że „ustawa tak czy inaczej wróci“.
Czy warto więc kupować tanie, stare diesle, których pozbędą się inne kraje? To pytanie pozostaje otwarte.
BBC, red., fot. Krzysztof Skłodowski