Jakiś czas temu zakończył się w Warszawie szczyt klimatyczny COP19. Nawet go nie zauważyłam. Nie ja jedna.
Po tym szczycie została u mnie w domu zielona sznurówka. Pewnego dnia przyniósł ją mąż i powiedział:
- To maskotka szczytu klimatycznego.
- Szkoda, że nie dali ci drugiej, miałbyś do pary – odparłam.
- Eee tam. Wolę czarne, ale nie mieli.
Może kolor czarny wszystkim kojarzy się z węglem, a sznurówka to taki symbol, za który kiedyś można było dostać w mordę? Długo by się rozpisywać nad ukrytą symboliką i chyba nie warto. Zielona sznurówka jest fajna sama w sobie, ale za mało poważna, by doszukiwać się w niej głębszego sensu.
Niestety tego sensu nie znalazłam też w samym COP19. W spotkaniu uczestniczyło prawie dwieście państw, a konkluzja na koniec brzmiała mniej więcej tak: postanawiamy, że coś wymyślimy do 2015 roku. Najlepiej chyba ten szczyt podsumowała firma zajmująca się handlem prawami do emisji CO2 Pravda Capital Partners:
„Who really cares? Nothing seriously productive can come of these talks anyway except maybe final resignation on the current direction and focus on other more productive solutions“.
Rozumiem ich rozczarowanie, bo uprawnienia, którymi handlują, znowu straciły na wartości, a część z nich (tzw. CER – certyfikaty redukcji emisji) jest wręcz na poziomie śmieciowym kilkudziesięciu eurocentów.
Pravda Capital Partners wskazuje kierunek, w jakim powinni pójść politycy, jeśli naprawdę myślą o porozumieniu „dla klimatu“. To wzór Japonii, która przyznała, że nie uda jej się dalej ograniczać emisji powodujących efekt cieplarniany. Zamiast tego przeznaczy w ciągu najbliższych pięciu lat na innowacje i nowe technologie 110 mld. dolarów !!!
To suma porównywalna ze wszystkimi pieniędzmi, jakie Polska otrzyma z Unii Europejskiej do 2020 roku.
Podoba mi się pomysł Japonii znacznie bardziej niż pomysły Brukseli. Zresztą, nie mnie jednej. Bjorn Lomborg na łamach Timesa proponuje: znajdźmy tańsze metody czystej energii. Obecne wysokie subsydia szkodzą gospodarce.
I takich głosów jest więcej. Ot i konkluzja po COP19.