Glovo jest pierwszą w swojej branży firmą, która pochwaliła się neutralnością pod względem emisji dwutlenku węgla. Specjaliści od dostaw jedzenia na wynos, czyli delivery, osiągnęli ten cel w zaledwie dwa lata. Glovo nie uzyskałby tak dobrego wyniku gdyby nie tzw. kredyty klimatyczne, które chronią lasy. Jednocześnie firma zapewniła, że będzie realizowała cele klimatyczne zgodne ze ścieżką potwierdzoną przez naukę.
Platforma Glovo powstała w Barcelonie w 2015 roku. Od tamtej pory odniosła duży sukces. Często widzimy dostawców Glovo w miastach – na rowerach, motocyklach, w samochodach dowożą jedzenie popularnych fast-foodów i restauracji. Można nawet zamówić zakupy z Biedronki. Aplikacja ułatwia wybór i śledzenie dostaw, a w pandemii biznes się coraz lepiej kręci. To też oznacza większe emisje dwutlenku węgla, z którymi firma dwa lata temu postanowiła się rozprawić.
Kredyty węglowe czyli kompensacja emisji CO2
Na początek Glovo osiągnęło neutralność pod względem emisji dwutlenku węgla w sposób, który okazuje się najprostszy i najszybszy. To gaz cieplarniany, który najbardziej – pod względem ilości i czasu utrzymywania się w atmosferze – wpływa na zmiany klimatu. Glovo zaczęło od zmierzenia pośrednich i bezpośrednich emisji CO2. Częściowe przejście na ekologiczne opakowania i ograniczenie marnowania żywności ograniczyło emisje o niecałe 2 tys. ton. Glovo zwiększyło dostawy samochodami elektrycznymi.
Ostatecznie pomogły dwie organizacje: Pachama i South Pole. Pachama jako pierwsza dostarczyła „kredytów węglowych”, czyli certyfikatów potwierdzających pochłanianie CO2 przez lasy. Pachama współpracuje z Brazil Nuts Concessions in Madre de Dios w Peru oraz Jari Pará Forest Conservation Project w Brazylii. Łącznie te programy do końca 2020 roku zrównoważyły ślad węglowy Glovo o 25 proc.
W 2021 roku Glovo postanowiło więc kompensacjami objąć 100 proc. emisji CO2 w całym łańcuchu wartości (82 tys. ton). Soth Pole działa w krajach takich jak Kenia i Ghana. Chroni lasy, wspiera zrównoważone rolnictwo, energooszczędne kuchenki, energię odnawialną.
Ekologiczne dostawy Glovo
Firma nie chce jednak poprzestawać na kompensacji. Hiszpański start-up zgłosił się więc do organizacji Science Based Targets (SBTi). SBTi wspiera firmy w ustalaniu i realizacji celów klimatycznych opartych na nauce. To zapewni, że nie jest to greenwashing i redukcje gazów cieplarnianych idą ścieżką wyznaczoną przez Porozumienie Paryskie. W skrócie chodzi o to, by do 2050 roku tak zmniejszyć szkodliwe dla klimatu emisje, aby ocieplenie nie przekroczyło 2 stopni Celsjusza, a możliwie ograniczyło się do 1,5 stopnia. Odważne działania trzeba podejmować już w tej dekadzie.
Do 2030 roku chce mieć 100 proc. energii ze źródeł odnawialnych. W całym łańcuchu wartości zredukuje o 42,12 proc. emisje gazów cieplarnianych. Szczególnie ograniczy marnotrawienie żywności, opakowania i transport. Szczególnie ciekawa jest deklaracja, by 10 proc. pochodziło z nadwyżek żywności a 92 proc. opakowań było ekologicznych. Glovo uruchomiło w tym celu specjalną platformę dla klientów (na razie nie w Polsce).
Osiągnięcie celu, jakim jest neutralność klimatyczna, to początek ekologicznej podróży Glovo. Uważamy, że jest to minimum, które każde przedsiębiorstwo powinno zrealizować, by zapewnić sobie długoterminową działalność na naszej planecie
Sebastien Pellion, Glovo.
Najbardziej chyba dziwi, że sporo czasu zajmie firmie, ktora powstała zaledwie kilka lat temu, oszczędzanie pracy kurierów. Do 2030 roku Glovo zamierza 30 proc. zamówień łączyć w pakiety dostaw, by zmniejszyć odległość pokonywaną przez kurierów. Wydawałoby się, że już zaczynając swoją działalność firma powinna o tym pomyśleć. Zresztą, nie tylko ona.
Na pewno działania Glovo będą dobrą wskazówką dla innych z branży, jak Bolt czy Uber Eats. Warto dodać, że Glovo jest w inicjatywach Global Compact Climate Ambition Accelerator ONZ i The Climate Pledge (TCP). Zobowiązało się się tym samym do dekarbonizacji i osiągnięcia zerowej emisji gazów cieplarnianych do 2040 roku lub wcześniej.