Od lipca zaczyna być stosowany w rozliczeniu fotowoltaiki net billing. System jest zupełnie inny od dotychczas obowiązującego. Nie znaczy to jednak, że produkcja energii z własnej instalacji nie jest opłacalna. Wyjaśniamy krok po kroku na czym polega net billing.
Wszyscy prosumenci, którzy zgłosili do operatora sieci dystrybucyjnej (OSD) swoją instalację do przyłączenia po 31 marca tego roku przejdą automatycznie 1 lipca 2022 r. na rozliczenie fotowoltaiki na zasadach net billingu. Pozostali prosumenci mogą zachować swoje prawo do dotychczasowego systemu rozliczeń na zasadach opustów. Co do zasady, prawo to przysługuje przez 15 lat od momentu wprowadzenia własnej energii do sieci. Mogą też dobrowolnie przejść na nowe rozliczenie fotowoltaiki czyli net billing.
Net billing vs net metering
System opustów polegał na tym, ze energię rozliczano ilościowo – według kWh. To zasada, którą kieruje się tzw. net metering. Prosument płaci tylko za energię zużytą ponad kwotę netto, czyli różnicę między wyprodukowaną energią a pobraną w ciągu roku z sieci. W polskim systemie energię z fotowoltaiki, której prosument nie zużył od razu, może odebrać w ciągu roku w stosunku 1:0,8 (przy instalacji do 10 kW) lub 1;0,7 (przy większych mikroinstalacjach do 50 kW). Za odebraną z sieci swoją nadwyżkę energii nie ponosi opłat dystrybucyjnych.
Net billing polega natomiast na rozliczeniu energii nie w kWh, ale według jej wartości, czyli w złotówkach. Prosument nadal zużywa na bieżąco energię wyprodukowaną z fotowoltaiki, a pozostałą po autokonsumpcji energię sprzedaje do sieci. Ta energia jest rozliczana od 1 lipca 2022 roku według średniej ceny giełdowej z poprzedniego miesiąca. Od lipca 2024 roku będzie to rynkowa cena godzinowa. Prosument pobiera energię z sieci płacąc za nią według stawek swojego sprzedawcy, ponosząc wszystkie opłaty jak inni klienci. Nie ma przy tym znaczenia, jaką moc na mikroinstalacja do 50 kW.
Depozyt prosumencki
Wartość sprzedanej przez prosumenta energii jest zapisywana na jego koncie – jest to depozyt prosumencki. Konto to prowadzi sprzedawca energii. Kwota zgromadzonych środków będzie rozliczana przez 12 miesięcy od dnia jej przypisania jako depozyt. To z tej kwoty prosument pokrywa koszty energii pobranej z sieci. Warto też wiedzieć, że depozyt nie pokrywa opłat dystrybucyjnych – wyjaśnia w poradniku „Fotowoltaika w świetle nowych korzyści“ Tauron.
Czytaj także: Fabryki IKEA zasilane panelami fotowoltaicznymi
Co ważne, w nowym systemie nie opłaca się fotowoltaiki przewymiarowywać. Jeśli na depozycie prosumenckim po 12 miesiącach nadal jest nadwyżka, to prosument może ją wypłacić, ale wysokość nadpłaty zwracanej przez sprzedawcę nie może przekroczyć 20 proc. wartości energii elektrycznej w miesiącu kalendarzowym, którego dotyczy zwrot nadpłaty.
Przychody prosumentów z tytułu nadpłaty są zwolnione z podatku dochodowego od osób fizycznych.
Net billing a opłacalność fotowoltaiki
Fotowoltaika w systemie net billingu nadal jest opłacalna, zwłaszcza przy dzisiejszych wysokich cenach rynkowych energii. Tauron w swoim poradniku przedstawia wyliczenia dotyczące gospodarstwa domowego, które zużywa rocznie 3875 kWh energii, a po zamontowaniu fotowoltaiki o mocy 3,55 kW autokonsumpcja energii słonecznej wynosi około 969 kWh. W tym przypadku roczne rachunki za energię elektryczną spadają z ponad 2,7 tys. zł do około 552 zł – wylicza Tauron.
Okres zwrotu inwestycji skracają dostępne dotacje do fotowoltaiki. W programach Mój Prąd 4.0 i Czyste Powietrze przyznawane są dotacje do instalacji o mocy 2–10 kW. Nadal obowiązuje ulga termomodernizacyjna, w ramach której można od podstawy opodatkowania odpisać w ciągu trzech lat 53 tys. zł.
Co warto podkreślić, im większa jest autokonsumpcja, tym większe są korzyści z fotowoltaiki. Duże znaczenie ma więc odpowiednie dopasowanie instalacji do własnych potrzeb.