- reklama -
Strona głównaWeekendSuszone ucho niezgody

Suszone ucho niezgody

Polski rynek pro­duk­tów dla zwie­rząt domo­wych doszedł do takie­go eta­pu roz­wo­ju, w któ­rym mar­ka nawet suszo­ne­go ucha woło­we­go ma zna­cze­nie. Niestety nie­któ­rzy pro­du­cen­ci pró­bu­ją zaist­nieć owi­ja­jąc je plastikiem…

To, że pla­stik jest złem, któ­re musi­my wyple­nić wszę­dzie, gdzie tyl­ko się da, jest już dla każ­de­go, komu zale­ży na popra­wie sta­nu śro­do­wi­ska, oczy­wi­stą oczy­wi­sto­ścią. Na szczę­ście pro­ble­mu eli­mi­na­cji tego two­rzy­wa nie prze­rzu­ca się już wyłącz­nie na kon­su­men­tów – coraz wię­cej takich ini­cja­tyw poja­wia się w dużych fir­mach i sie­ciach han­dlo­wych. Ale dzie­je się tak mię­dzy inny­mi dzię­ki gło­som konsumentów. 

Suszone ucho owinięte w plastik

O kwe­stii folio­wa­nych poje­dyn­czo ogór­ków i innych warzyw, tak­że eko­lo­gicz­nych, już wie­le napi­sa­no i popu­lar­ne dys­kon­ty nawet w cią­gu ostat­nie­go roku wpro­wa­dzi­ły wie­le zmian w dobrym kie­run­ku (stem­plo­wa­ne świa­tłem jabł­ka, wie­lo­ra­zo­we worecz­ki na warzy­wa). Ale jest taki seg­ment ryn­ku, i to nie­ma­ły, któ­ry naj­wy­raź­niej posta­no­wił popły­nąć pod prąd: pro­du­cen­ci natu­ral­nych (!) gry­za­ków i sma­ko­ły­ków dla psów. Nie jest to pro­blem bła­hy, bo rynek pro­duk­tów dla zwie­rząt domo­wych jest ogrom­ny i wciąż rośnie, zarów­no w Polsce jak i na świecie. 

Cóż to takie­go natu­ral­ne gry­za­ki? Otóż nie­ste­ty są to zazwy­czaj te czę­ści cia­ła zwie­rząt hodow­la­nych, któ­rych ludzie nie jedzą, a któ­re mają duże walo­ry odżyw­cze i sma­ko­we dla psów, będą­cych – przy­po­mnij­my – dra­pież­ni­ka­mi. Mowa głów­nie o uszach: woło­wych, wie­przo­wych, kró­li­czych, a tak­że peni­sach, żwa­czach, płu­cach, ogo­nach itp. Poddawane one są róż­ne­go rodza­ju obrób­ce, mniej lub bar­dziej natu­ral­nej, z udzia­łem lub bez dodat­ko­wych che­micz­nych środ­ków. Konsumenci – czy­li psy, nie ich wła­ści­cie­le – naj­bar­dziej cenią te napraw­dę natu­ral­ne, krót­ko mówiąc – im bar­dziej śmier­dzą­ce i ohyd­ne, tym lep­sze. I stąd wła­śnie zapew­ne sza­tań­ski pomysł nie­któ­rych pro­du­cen­tów, żeby folio­wać każ­dą poje­dyn­czą sztu­kę takie­go gryzaka.

Sprzedawane luzem

Co gor­sza, jako wie­lo­let­ni, sys­te­ma­tycz­ny nabyw­ca tych cudów, mam wra­że­nie, że to zja­wi­sko nowe, wyni­ka­ją­ce z coraz więk­szej kon­ku­ren­cyj­no­ści na tym ryn­ku. Dotąd zaopa­try­wa­łam się głów­nie w uszy, nie patrząc spe­cjal­nie na mar­kę, bo też prak­tycz­nie te mar­ki nie ist­nia­ły, i kie­ru­jąc się wyłącz­nie ich cecha­mi zewnętrz­ny­mi (te natu­ral­ne są po pro­stu twar­de, brą­zo­we, suche i śmier­dzą­ce – dla wraż­li­wych wła­ści­cie­li psów prze­zna­czo­ne są raczej wybie­la­ne i napom­po­wa­ne powie­trzem, nie­mal pozba­wio­ne naj­bar­dziej atrak­cyj­nych nut zapa­cho­wych dla psa). Obiekty pożą­da­nia moich psów były zawsze sprze­da­wa­ne luzem albo w wor­kach po 10 i wię­cej sztuk. 

Otóż oka­zu­je się, że, jak pisał Kazik, trze­ba być czuj­nym, jak pies potrój­ny, bo po otwar­ciu wor­ka, któ­ry nie­daw­no naby­łam, oka­za­ło się, że każ­de poje­dyn­cze ucho szczel­nie owi­ja folia opa­trzo­na naklej­ką pro­du­cen­ta, wcze­śniej mi nieznanego. 

Pies w domu patrzy na suszone uszy
fot. Magdalena Romańska

Marka na naklejce

Trudno tu mówić o zapo­bie­ga­niu utra­cie świe­żo­ści w trans­por­cie czy wzglę­dach sani­tar­nych. Nie potra­fię sobie tego nijak wytłu­ma­czyć, poza chę­cią ochro­ny deli­kat­nych nosów ludzi (o ileż mniej wraż­li­wych niż psie!) oraz wyróż­nie­nia się wśród innych producentów. 

Rynek pro­duk­tów dla zwie­rząt i tak jest dale­ki od eko­lo­gii – ilość sztucz­nych, nafa­sze­ro­wa­nych che­mi­ka­lia­mi, przy­sma­ków oraz zaba­wek jest przerażająca. 

Po co więc jesz­cze owi­jać pla­sti­kiem coś, co, jak zapew­nia pro­du­cent, jest w 100 proc. natu­ral­ne? Cóż, bez wąt­pie­nia w tym przy­pad­ku zamysł fir­my, żeby zaist­nieć w mojej świa­do­mo­ści, się powiódł – przy zaku­pie kolej­nych śmier­dzie­li tej mar­ki będę się wystrzegać.

- autopromocja -
Podziel się
Czytaj także

Tam, gdzie rosną szmaciaki

Siedzuń (sparassis), strzępiak, strzępulec, orysz, orosz, baran, kwoka, kozia broda. Te wszystkie określenia dotyczą jednego grzyba. Rośnie od lipca do października, pojedynczo, u podstawy...

Zamiast fabryki FSO osiedle z zieloną energią

W Warszawie na terenach po Fabryce Samochodów Osobowych na Żeraniu powstanie ogromne osiedle przyjazne dla mieszkańców. W planach jest aż 12 tys. mieszkań z...
213FaniLubię
122ObserwującyObserwuj
217ObserwującyObserwuj
energetycznie

Zakaz dla kotłów na pellet w uchwale antysmogowej budzi sprzeciw

Nie tylko węgiel jest niemile widziany w uchwałach antysmogowych. Jak się okazuje, także piece na pellet mogą dostać zakaz wykorzystywania. Duży polski producent kotłów...

Zielona energia w każdej godzinie

Polenergia, spółka kontrolowana przez Dominikę Kulczyk, chwali się, że dostarczy klientom indywidualnym i biznesowym energię elektryczną z odnawialnych źródeł. Certyfikat TÜV SÜD potwierdza, że...
- reklama -

Zima pokazała zęby

Jak zwykle, piękne. Po...

Nad morzem

Nad morzem jest...

Roślinny serwis Mercedesa

W serwisie Mercedes-Benz...
A jeszcze lepsze jest to...