Gęsta atmosfera

- autopromocja -

Kiedyś za wszel­kie cho­ro­by obwi­nia­no moro­we powie­trze. Wszystkie duże mia­sta regu­lar­nie nawie­dza­ły zara­zy. Dopiero w XVIII wie­ku poja­wi­ła się teo­ria zaraz­ków, któ­ra była ogrom­nym przełomem.

W pro­ce­sie gene­zy tej i wie­lu innych cho­rób powie­trze jest czyn­ni­kiem o wiel­kiej istot­no­ści, bo nie­ustan­nie zaczer­pu­je­my je do wnę­trza nasze­go cia­ła w trak­cie oddy­cha­nia. „Jeśli jest ono zanie­czysz­czo­ne i mgli­ste, przy­ga­sza ducha i wywo­łu­je cho­ro­by w wyni­ku infek­cji ser­ca“, jak to ujął Paulus, podob­nie jak Awicenna, Galen, Mercuriale, Montalto i inni. Fernel twier­dził, że „gęste powie­trze zagęsz­cza kre­wi humory. 

„Anatomia melan­cho­lii“ Robert Burton.

(…) Jaki stan powie­trza taki i nasz stan ducha, taka postać humorów. 

(…) Najgorszym spo­śród typów atmos­fe­ry jest owa gęsta, chmur­na, mgiel­na albo taka któ­ra swo­je źró­dło ma w mokra­dłach, wrzo­so­wi­skach, jezio­rach, tak­że śmiet­ni­skach, ście­kach, rynsz­to­kach, gdzie leży porzu­co­na padli­na albo skąd­kol­wiek pocho­dzi nie­zno­śny smród: Galen, Awicenna i Mercuriale, ci daw­ni i now­si medy­cy, uwa­ża­ją takie powie­trze za nie­zdro­we i gro­żą­ce wystą­pie­niem melan­cho­lii, zara­zy czy cze­go tam jeszcze.“ 

Cztery wieki bezczynności

Minęło 401 lat od tej uwa­gi o wpły­wie zanie­czysz­czeń powie­trza na nasze zdro­wie. Czy Wy też macie wra­że­nie, że nawet teraz, jeśli cho­dzi o ochro­nę śro­do­wi­ska, powie­trza, nadal żyje­my w średniowieczu? 

Robert Burton (1577–1640), angiel­ski pisarz, duchow­ny i biblio­te­karz, autor wła­ści­wie tyl­ko jed­nej książ­ki. Pierwsze wyda­nie „Anatomii melan­cho­lii“ uka­za­ło się w roku 1621. Powszechnie uzna­wa­na za jed­no z naj­waż­niej­szych dzieł w histo­rii lite­ra­tu­ry oraz arcy­dzie­ło pro­zy ese­istycz­nej, weszła ona rów­nież i do histo­rii nauk medycz­nych, i do popkultury.

Fragment roz­dzia­łu 2.4.5, „Anatomia melan­cho­lii“, Wydawnictwo Ha!art, 2020 w tłu­ma­cze­niu Michała Tabaczyńskiego

#JednymOkiem to subiektywny przegląd wydarzeń byłego fotoreportera Gazety Wyborczej, Rzeczpospolitej, PAPu. Teraz gdy nie muszę fotografować dziur w drodze czy twarzy polityków, fotografuję co mi się podoba i piszę co chcę. Mówią, że warto. Zapraszam. Krzysztof Skłodowski

- reklama -

Drugim okiem